Na początku nie mieliśmy tego problemu, ponieważ Natalia pod wpływem głosu silnika i kołysania samochodu bardzo szybko nam zasypiała. Teraz rośnie, staje się bardziej aktywna a nadal musi jeździć tyłem do kierunku jazdy. Jest unieruchomiona, nie może obserwować świata i jej zniecierpliwienie objawia się płaczem i złością.
Jak temu zaradzić?
1. Zadbaj o wygodę. Zawsze zapinam tak by nie można było włożyć dwóch palców między pas a ciało Natalii. Pasy nie mogą jednak uciskać i wżynać się. To sprawi, że dziecku nie będzie wygodnie.
Nigdy jednak nie należy odpinać maluszka z pasów i je poluzowywać. Zbyt luźne pasy nie zapewniają bezpieczeństwa a w dodatku sprawiają, że dziecko będzie się przesuwać w foteliku co zmniejszy jego komfort jazdy.
2. Osłoń od słońca. Natalia nie lubi promieni słonecznych dlatego też zawsze zakładam osłonkę przypiętą do fotelika samochodowego.
3. Zapewnij towarzysza do zabawiania. Odkąd Natalia się urodziła na wyjazdy jeździmy cała rodzinką dlatego też z reguły to mąż prowadzi samochód a ja siedzę z tyłu obok Natalii.
4. Zapewnij rozrywkę podczas jazdy. Śpiewam, mówię do Natalii, próbuję zainteresować zabawkami, które obowiązkowo zabieram do samochodu. Przyczepiam je do rączki fotelika i zmieniam sukcesywnie by się nie znudziły Natalii.
Jeżeli uda nam się wyjechać w porze drzemki, to o tych punktach powyżej zapominam. Natalia jakieś 7 minut od uruchomienia silnika mam zasypia. Najgorsze są powroty bo nie zawsze da się je idealnie zaplanować. Zawsze staram się dobrze ją nakarmić przed podróżą. Ale i mimo tego zdarzało się nam, że Natalia było bardzo niespokojna, płakała i żadne śpiewanie i zabawki nam nie pomogły, musieliśmy się zatrzymać i cycuś ukoił wszystko. Dokarmiłam Natalię włożyliśmy ją z powrotem do fotelika i po kilku minutach Natalia już spała. Nie ma jednak tutaj żadnej reguły, teraz niemal każdy wyjazd jest inny:). A domyślam się, że im będzie starsza tym będzie to wymagało ode mnie większej gimnastyki i kreatywności w zabawianiu.
A jaki Ty masz sposób na swojego maluszka? Co się u Ciebie sprawdza?
Nasza Zosia teraz ma 11 miesięcy i już jest lepiej ale gdy była malutka to nie było kolorowo. Wszyscy mówili że gdy wsiądziemy z nią do samochodu będzie od razu spała a ona niestety nie…jako kilku miesięczny bobas spała tylko wtedy gdy była pora spania i tyle co w domu czyli max 40 minut a potem płacz!!! i nic nie dawało rady ani zabawki, piosenki, wygłupy po prostu przestaliśmy jeździć w dalsze trasy. Gdy miała 6 miesięcy zakupiliśmy fotelik od 9-25 kg i zamontowaliśmy przodem do kierunku jazdy. Za dużo się nie zmieniło, tylko że teraz mamy na nią sposób – bardzo głośna muzyka w rytmach disco polo – Zosi wybrane utwory i jest spokój na jakiś czas 🙂 Pozdrawiamy
U nas działa ta piosenka Shakira – Waka Waka https://www.youtube.com/watch?v=pRpeEdMmmQ0 W kryzysowej sytuacji pomaga 🙂
Też ten temat przerabiałam, nawet w wersji odrobinę bardziej zaawansowanej, bo z reguły sama woziłam się z Młodą po różnych miejscach, Kilka opinii w tym temacie zamieściłam we wpisie na blogu – mogą również być pomocne! http://mamorki.com/2014/12/04/sam-na-sam-w-samochodzie-z-niemowleciem-czyli-kilka-rad-mobilnej-mamy-monika/
I zgadzam się zdecydowanie, że gdy jest czas drzemki, wtedy podróż nie sprawia żadnego kłopotu. W innych przypadkach, trzeba kombinować, jak kto może! 😀
To prawda 🙂
Ja mam całkiem inny problem z maluchem.
Jak maluch był całkiem mały nie było problemu,karmienie w razie potrzeby itd.zasypiał z reguły po chwili jazdy.Teraz ma 8 miesięcy i są problemy,zaczęły się gdy robi się ciemno,a że pora już zimowa to o 16.00 już ciemno i zaczyna się płacz przez całą drogę powrotną.Dodam że najczęściej jeżdzę sama,fotelik jest z tyłu,zabawki,światełka nie pomagają,nadal jest płacz.Próbowała nawet stawać i uspokajać,po włożeniu z powrotem do fotelika na nowo „aria operowa” już nie mam pomysłu co robić,pomóżcie proszę 🙁
Twoje pytanie pojawi się dzisiaj na forum na FB o 14:20.
Też ostatnio poruszałam ten temat na moim blogu. Moja córka z wiekiem coraz lepiej znosi podróż w foteliku, ale mieliśmy mnóstwo przygód podczas podróży, ale nie rezygnowaliśmy z wycieczek. Za to stałam się bardziej kreatywna a córcia zadowolona 🙂
U nas też był problem jak Lenka zaczęła więcej rozumieć.. Ma skończone 9 miesięcy i nadal jeździ w nosidełku tyłem do kierunku jazdy.. Ale mamy tylko nosidełko tylko do 10 kg i teraz muszę sprawdzić czy już nie przekroczyła wagi. Gdy Lenuśka jest niespokojna i zabawki nie pomagają i inne rzeczy to mój mąż albo ja, zależy kto jedzie włączamy jej disco polo 🙂 u nas sprawdza się w 100% 🙂 może to śmieszne ale nawet przy kolkach pomagało 🙂
Naprawdę :), muszę przetestować ta muzykę na Natalce 🙂
U mojego syna problem z jeżdżeniem w najmniejszym foteliku skończył się dopiero jak zaczął jeździć w większym (9-18). Ale zanim to nastąpiło próbowaliśmy wszystkiego:
– tony zabawek,
– przekąski (niezbyt bezpieczne, ale kiedy człowiek jest zdesperowany…),
– płyty z ulubionymi kołysankami
– w sytuacji kiedy dziecko się zanosiło płaczem, a trzeba było koniecznie jechać, to raz nawet zdarzył się cycuś podczas jazdy w foteliku :))
Wyciąganie z fotelika i ponowna próba włożenia nigdy się u nas nie sprawdziło.
Moja 2-miesięczna córa uspokaja się gdy zacznę bujać fotelikiem, ale oczywiście to dotyczy sytuacji przed wyjściem z domu, gdy fotelik może być na podłodze. Potem jest płacz i uspokaja się jak samochód ruszy. Czasem gdy stoję na światłach jest znów płacz więc nic tylko jeździć po autostradach żeby być w ciągłym ruchu:)
Też miałam problem z Wojtkiem mniej więcej w tym wieku co Twoja Natalia. Najgorzej jak sama prowadziłam auto bo wtedy nie miał kto Wojtka zabawiać. A że dość często jeździmy tylko we dwoje to było to dość dla mnie męczące. Idealnym rozwiązaniem stała przenośna karuzelka firmy Tiny Love, spokojna muzyczka, 3 małe zwierzątka. Ale oczywiście jak już Wojtek ją zaczął łapać to pourywał zwierzątka 🙂 Zgodzę się z koleżanką Kayua, że jazda fotelikiem tyłem jest dla dziecka najbezpieczniejsza. Tylko co zrobić gdy dziecko nie chce jeździć tyłem?? Jako następny fotelik mieliśmy okazję testować fotelik 9-18kg do jazdy tyłem, niby nowość na rynku, tyle że moje dziecię wyło w nim w niebogłosy. Jak tylko przesiadł się do fotelika przodem do kierunku jazdy to problem znikł. Tak więc nie każde dziecko lubi jazdę tyłem.
Witam nie wiem co Pani za auto posiada albo malutkiego męża ale w moim kombi nie ma szans żeby umieścić fotelik samochodowy za kierowcą(mężem) który ma 2metry wzrostu i jeździ odsunięty maksymalnie od kierownicy plus jeszcze dodatkowo ma pochylony fotel więc nawet jeśli by tam fotelik wszedł ciekawe dokat ja miałaby się przesunąć żeby sięgnąć do cały czas placzacego dziecka? Żadne zabawki żadne śpiewy smoczek nic nie działa jedyne co to piciu z butelki a dawanie dziecku poprzez wychylenie nie i przeszkadzanie w zmianie biegów mężowi nie wydaje mi się mądrym pomysłem nie mówię już o zavhlysnieciu butelka przy tych wszystkich wybojach i zakrętach ciężko by było dobrze trzymać butelkę 5 miesięcznej córeczce która chwyta butle i ciągnie we wszystkie strony tylko do buzi jeszcze dobrze nie trafia. A lusterko jak bym miała sobie zamontować to po co żeby patrzeć jak płacze? Przerwa na cyca jest spoko tylko ponowne włożenie do fotelika to kolejna wojna… jak do tej pory tylko raz misialam sama prowadzić auto i było ciężko mimo 30km które miałam do pokonania parę razy musiałam się zatrzymywac. Tak więc żadne Pani „dobre rady” w moim przypadku się nie sprawdza … ale jak ktoś ma męża który ma 1m50cm w kapeluszu i siedzi na kierownicy to może zadziała żeby się wychylać a i auto bez skrzyni biegów!
ja może trochę nie na temat, ale co do punktu trzeciego, czyli siedzenia z tyłu obok dziecka to wielki błąd jeśli chodzi o bezpieczeństwo, bo w razie wypadku swoim ciałem możesz zrobić dziecku krzywdę, siła jest wtedy tak duża, że dziecko może tego nie przeżyć, poza tym chodzi też o twoje bezpieczeństwo, przedni fotel jest lepiej wyprofilowany i przystosowany do budowy ciała dorosłego człowieka niż tylna kanapa, no i z przodu (w większości aut) jest poduszka powietrzna która znacznie podwyższa stopień bezpieczeństwa.
co do punktu pierwszego to całkowicie się zgadzam;) a fotelik też masz super, ma najwyższe noty w testach;)
Któraś z mam tu pisała o przesadzaniu 8 miesięcznego dziecka do fotelika 9-18 kg i to jest wielki błąd często popełniany przez rodziców, dziecko jak najdłużej powinno jeździć w tym pierwszym foteliku tyłem do kierunku jazdy, bo budowa ciała takiego malucha jest inna niż dorosłego człowieka czy starszego dziecka, głowa jest duża i ciężka w stosunku do reszty ciała a przy zderzeniu w foteliku przodem do kierunku jazdy grozi to ciężkim uszkodzeniem kręgosłupa, kalectwem, a nawet śmiercią. Moja córa w takim foteliku jeździła do prawie 2 roku życia. Dodam, że teraz sezon zimowy i wiele matek upycha swoje dzieci w fotelikach w grubych kombinezonach i wydaje się im że już się nie mieszczą do fotelików a to niedopuszczalne znacznie obniża bezpieczeństwo to tak jak zapięcie malucha w foteliku w luźnych pasach, dlatego polecam cieńszy polarowy kombinezon, śpiworek z dziurami na pasy fotelika i n mrozy jeszcze na to gruby koc;)
a i polecam stronę fotelik.info tam wszystko jest dokładnie opisane
dziecko powinno jeździć w foteliku 0-13 kg tyłem do kierunku jazdy do póki linia oczu nie będzie przekraczać oparcia fotelika
a jeśli koniecznie chcesz zmienić 8-miesięczniakowi fotelik na większy to tylko i wyłącznie tyłem do kierunku jazdy, tu mogę polecić maxi cosi opal, besafe izi comfort, concord ultimax albo inne 0-18 kg montowane tyłem do kierunku jazdy, jeśli w aucie nie posiadasz mocowania isofix to polecam maxi cosi mobi
Dziękuję za Twoją wypowiedź, mam wrażenie, ze jesteś ekspertem od fotelików. Na pewno mnie i czytelniczkom Twoja wiedza będzie przydatna. Mam jednak pytanko do Ciebie: Czyli Ty jeździsz z przodu? a co robić jak maluszek 5-miesięczny krzyczy? i płacze jak go wtedy uspokajasz?
od początku jeździłam z przodu, nawet jeśli jeździliśmy całą rodziną, montowałam wtedy fotelik za kierowcą, a swój fotel pasażera odsuwałam całkiem do tyłu dzięki czemu miałam dobry dostęp do Małej, kiedy jechałam sama(jako kierowca) z dzieckiem to przydatne było takie specjalne lusterko montowane na tylnej kanapie, które ustawiałam tak że patrząc w lusterko wsteczne widziałam co robi dziecko;)
W pierwszym wypadku dostęp do dziecka miałam nie wiele gorszy niż siedząc z tyłu a na pewno dużo bezpieczniej;) zabawiałam małą piosenkami, zabawkami akurat na nią zazwyczaj działało:) jako kierowca w krytycznych sytuacjach pozostawało mi oczywiście tylko zjechać na pobocze ponosić, dać butle, trochę zabawić i do fotelika.
od małego tak uczyłam córcię i generalnie nigdy w podróży nie marudzi (a ma 2 lata), czasem powodem może być to że dziecko jest za bardzo poubierane a w aucie też jest ciepło, albo że poprostu jest już długo w jednej pozycji i przestaje być wygodnie, ale oczywiście dzieci są różne nie wszystkie lubią jeździć autem, tak jak nie wszystkie lubią jeździć w wózku, znajoma która miała problem ze swoim synkiem który nie tolerował ani auta ani fotelika po paru miesiącach „walki” poprostu przestała zwracać uwagę na jego fochy i o dziwo to dało skutek i dziecko zaakceptowało fotelik:)
P.S. tak, w pracy zajmuję się bezpieczeństwem samochodów i właściwie głównie fotelików dla dzieci:)
w razie pytań pomogę
Moja córcia( 14 miesiecy) jak była mniejsza to przesypiała prawie całe podróże samochodem a jeździliśmy bardzo często i długie trasy Polska-Austria-Polska. Od niedawna podróże stały się koszmarem próbowaliśmy wszystkiego. Kupiliśmy wreszcie telewizorek do samochodu i po problemie 🙂 oczywiście mała nie ogląda go cały czas włączam go jak już nic innego nie działa :).
Telewizorek na to bym nie wpadła, super pomysł 🙂
U nas także podróże stały się masakrą, ale myślę, że spowodowane to jest tym, że nasza córcia ma już 8 miesięcy i jest jej ciasno i niewygodnie w naszym pierwszym foteliku 0-13. Podróż na półleżąco odpada. Zaczęliśmy rozglądać się za takim dla starszych maluchów 9-18. Może jesteście w stanie polecić coś solidnego w rozsądnej cenie?
znamy ten ból i zgadzam się z tym, źe powroty są ciężkie, bo dziecko jest wymęczone niesamowicie. My do samochodu wszyscy! Ubieramy się stosownie do temperatury. Skoro w aucie jest 21-22 stopnie, nie męczymy Zosi kombinezonami… Ubieramy w dresik lub troszkę grubsze ogrodniczki, na czas przejścia z domu do auta, przykrywamy kocykiem i już w aucie zdejmujemy czapkę, której Mała wybitnie nie lubi 😉 no, ale pomimo wszelkich starań i wybierania się raczej w porze drzemek, to czasem jeździmy 'na syrenie’, zdarzyło mi się 'karmić w locie’, bo na autostradzie nie mogliśmy się zatrzymać… Ale z doświadczenia wiem, że im bardziej człowiek podporządkuje podróż dziecku tym lepiej. Wybrać odpowiedni czas na przejażdżkę, nakarmić dzieciątko. Aha! U nas jest też problem ciemności-coraz częściej zauważalny, bo ciemno jest coraz szybciej, więc zanim Zosia uśnie, obowiązkowwe jest światełko 🙂
Niestety zaden z powyzszych pomyslow nie sprawdza sie w przypadku mojego Synka, ma prawie 5 miesiecy i im jest wirkszy tym gorzej. Kostek w ogole jest sceptycznie nastawiony do wszystkiego ci Go ogranicza, czyli poza fotelikiem do wozka i nosidelka jak ido chusty 🙂 podroz z Malym nie wchodzi w gre :-/ Teraz to koniecznie chce byc przodem do swiata. Jezdzimy tylko wtedy gdy musimy czyli na wizyty kontrolne