No właśnie o to jest pytanie? A może nawet szerzej „Kiedy zacząć uczyć dzieci porządku”?? Hmm myślę sobie, że tak naprawdę nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, a każdy z zapytanych udzieliłby pewnie innej odpowiedzi.
Pewnie uzależnione jest to od tego, że każde dziecko jest inne. Natalkę w pomoc przy pracach domowych typu sprzątanie, pranie zaczęłam angażować tuż przed ukończeniem przez nią dwóch lat. Była i jest nadal bardzo chętna do pomocy. Bardzo lubi pomagać mi przy praniu, razem segregujemy ubrania i uwielbia je wkładać do pralki. Ma z tego wielką frajdę i wydaje mi się, że dla niej jest to nawet jakaś forma zabawy. Oczywiście schodzi dłużej ale liczy się efekt. Ze sprzątaniem zabawek było już nieco gorzej. Moje słowa „sprzątamy zabawki” – Natalka odczytywała zupełnie odwrotnie. Dla niej oznaczało to – wyrzucamy wszystkie zabawki z koszy i pudełek. Autentycznie tak było. Hasło sprzątamy zabawki miało zupełnie odwrotny skutek. Jak sobie z tym poradziłam? Przeczytacie o moich sposobach poniżej.
Wracając jednak do pytania „Kiedy zacząć uczyć dzieci porządku? Wybór najlepszej chwili na początek nauki dbania o porządek należy do nas – rodziców. My najlepiej znamy swoje dziecko i możemy ocenić czy nadszedł już odpowiedni na to czas. Moim zdaniem warto jednak wcześnie zaczynać „naukę” sprzątania zabawek, na początku w formie zabawy. Wtedy dzieci łatwiej i chętniej nauczą się sprzątać. Myślę że takie zabawy można zaczynać już z dzieckiem dwuletnim. Generalnie dzieci nie lubią po sobie sprzątać, a my rodzice robimy to za nie, żeby „było szybciej”. I tu pewnie tkwi błąd w takim naszym zachowaniu. Ja też tak robiłam zwłaszcza w przypadku zabawek. Dziecko sprzątające zabawki lepiej odnajdzie się w przedszkolu, gdzie obowiązują pewne reguły i zabawki należy po sobie sprzątać.
Zatem jak zachęcić dzieci do sprzątania zabawek?
Kilka moich sposobów, które u mnie się sprawdziły.
1. Pierwszym sposobem mogą być wyścigi z rodzicem na czas i ilość sprzątniętych zabawek. Dzieci lubią współzawodnictwo i lubią wygrywać (przynajmniej moje dziecko bardzo lubi).
2. Może być to też forma zawodów sportowych np. wrzucanie z daleka zabawek do kosza na zabawki. Wszystko zależy od inwencji i pomysłowości rodzica. Nauka sprzątania, gdy będzie zabawą a nie przykrym obowiązkiem na pewno odniesie lepszy i szybszy skutek.
3. Inną formą zabawy może być naśladowanie. Rodzic bierze zabawkę, a dziecko ma nas naśladować. Zawsze należy pochwalić dziecko, docenić jego wysiłek. Na pewno przyniesie to pożądany efekt. Należy „przymykać oko” na niesforność dziecka, czy niedokładność. Z dnia na dzień dziecko będzie sobie lepiej z porządkami radzić. Poza tym trzeba mieć dużo cierpliwości i wytrwałości .
4. Dziecko powinno wiedzieć, gdzie ma odłożyć swoje zabawki. Sklepy stacjonarne czy internetowe oferują mnóstwo pięknych, kolorowych, wręcz „cieszących” oko pudełek, skrzyń czy wielofunkcyjnych puf. Warto również posegregować zabawki w pokoju. Dzieci wyrastają z pewnych zabawek, nie wszystkimi się już bawią. Te, którymi dziecko się nie bawi, można wynieść do piwnicy, na strych czy oddać innym dzieciom. Dzięki segregacji łatwiej będzie zadbać o porządek.
Jak pokój Natalki będzie już urządzony na pewno jeszcze zrobię post o segregacji zabawek. Obecnie w takich formach przechowujemy zabawki.
5. I chyba najważniejsza rzecz, często zapominana przez nas. My rodzice dbajmy o porządek bo dzieci są dobrymi obserwatorami. Jeśli my sami nie będziemy dbać o porządek to nie wymagajmy od dzieci, że będą to robić. Powinniśmy być dla dzieci dobrym przykładem. Angażować dzieci w prace domowe. Będzie to z korzyścią dla wszystkich.
A kto u Ciebie sprząta zabawki? 🙂
Bardzo dobre pomysły 🙂 Nie ma to jak przekształcić obowiązek w zabawę. Ja podpatrzyłam w przedszkolu jak pani przedszkolanka radzi sobie ze sprzątaniem. Puszcza dzieciom zawsze tę samą piosenkę o sprzątaniu, a wtedy dzieci wręcz ochoczo zajmują się zbieraniem zabawek po zabawie. Szukałam więc takiej piosenki w internecie i trafiłam na Dubi, z czego się bardzo cieszę, bo na płycie jest więcej takich tematycznych piosenek, np. o ubieraniu. I wszystkie zawierają imię mojego dziecka, co już całkiem zachęca je do sprzątania czy ubierania 😉 Super sprawa takie piosenki 🙂
świetny pomysł 🙂
Moj Tymuś skończył 5miesiecy i już go uczę sprzątania. Wkładam go do fotelika i patrzy jak sprzątam, opowiadam co robię. Oby to zaowocowało na przyszłość
witam! ja znalazłam fajną komodę w IKEA z pudłami idealne do małego mieszkania, by zabawki nie były wszędzie i dzięki temu mam ładnie zadbany porządek, też miałam różne pudła ale nie wszystkie zabawki wchodziły np klocki lego albo więcej kombinowania i sprzątania… a ta komoda wszystko pomieściłam bez kombinowania 🙂 tak samo książeczki ładnie poukładane dzięki temu moja córka ma łatwy dostęp do nich 🙂
przesyłam link z ikea jaką mam komodę polecam łatwo się sprząta i dużo rzeczy można pochować 🙂
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/S29042877/
pozdrawiam.
ps. na zdjęciu zauważyłam jakieś zabawki owoców i warzyw gdzie można je kupić całkiem dobry pomysł by nauczyć moją córkę nazw owoców i warzyw 😀
Cześć Angela, dziękuje za podesłanie pomysłu na segregacje zabawek. Bardzo fajny pomysł. Ikea pod względem segregacji i przechowywania ma super rozwiązania i to nie tylko do pokoju dziecięcego. A jeśli chodzi o te owoce, które widziałaś w pudełku to Natalka od moich rodziców dostała taki wózeczek marketowy plastikowy i tam były dołączone te owoce i warzywa. Na allegro na pewno znajdziesz. O ile się nie mylę to w smyku można też kupić same takie owoce i warzywa w koszyku.
Ania i Oktawian w kwietniu tego roku, dowiedzieli się, że ich jeszcze nienarodzony synek ma poważną wadę serca, która wymaga natychmiastowej i kosztownej operacji za granicą. Pomóżmy wspólnymi siłami uratować serduszko Kubusia! Liczy się nawet najdrobniejszy gest! Poznaj Kubusia i jego rodzinę na stronie siepomaga.pl
Pomagamy.
U nas jest istny sajgon! Zupełnie sobie nie daje rady! POMOCY!!!!!!
Przyznaje się bez bicia sama sprzątam zabawki :/ Musze wypróbować Twoje sposoby
Pozdrowienia!
A to polecam Ci spróbować 🙂 choć wiem, że z dziećmi jest ciężko bo to jak syzyfowa praca ;).
Ja osobiście jestem wielką fanką pudeł i w te pudła wyposażyłam pokój moich dzieciaczków. Przedszkolak ma zadnie wielce ułatwione, bo sprzątanie, to tylko do odpowiednich pudeł wrzucanie (się zrymowało 😉 A tak poważniej, pudła, pudłami, ale dzieci uczą się przez naśladowanie. Gdy mój synek był mniejszy uwielbiał ze mną odkurzać, wycierać kurze, itp. Mama tak robiła, to chciał robić to co mama. A najgorszą karą za złe zachowanie było powiedzenie mu – Nie będziesz za to mógł ze mną odkurzać – wodospady łez w oczkach wtedy się pojawiały. Im wcześniej się dziecku pozwoli sprzątać po sobie tym lepiej, zwłaszcza, że dla dzieci sprzątanie to nie jest obowiązek, jak dla mamy, tylko kolejna zabawa – zabawa w sprzątanie.
Tak faktycznie dobrze zwróciłaś uwagę, że dzieci są idealnymi obserwatorami i bardzo chętnie naśladują to co my dorośli robimy i tyczy się to jak najbardziej sprzątania :).