Zawsze należałam do osób, które lubią porządek w domu. Odkurzone, wypastowane podłogi, błyszczące się szyby i zapach świeżości w powietrzu to przestrzeń, w której bez wątpienia mogę odpoczywać. Ale… odkąd w moim życiu pojawiły się dzieci, mam już nieco mniej czasu na sprzątanie. Chcąc mieć czysto, musiałam więc tak się zorganizować, aby nie spędzać całego weekendu z odkurzaczem w ręku. Chcecie poznać moje patenty? To zapraszam :).
Kilka lat temu spotkałam się z dawną znajomą na kawę. Kaśka zawsze była szaloną i bardzo aktywną osobą. Podczas naszego spotkania opowiadała mi o minionym weekendzie, który spędziła na krótkim wyjeździe w górach, gdzie nie tylko jeździła na nartach, imprezowała, ale także znalazła miłość swojego życia (a przynajmniej wtedy tak twierdziła :)). Słysząc tak barwne opowieści znajomej, tylko upewniłam się jak zupełnie inne jest moje życie. To był okres, kiedy zostałam mamą Natalki i…. no cóż, moje weekendy wyglądały NIECO inaczej. Spędzałam je zazwyczaj w domu, sprzątając, gotując i robiąc inne równie „atrakcyjne” rzeczy. Kaśka, słysząc to powiedziała:
-„Anka nie żartuj! Ja rozumiem, że masz małe dziecko i Twoje życie kręci się teraz wokół pieluch, ale błagam Cię – sprzątać w WEEEKEND?! W weekend to się odpoczywa, a nie lata z mopem!”
– „Kaśka, to kiedy mam to robić?”
-„Jak to kiedy? W tygodniu. Ja tak robię od lat”
Wracając do domu, uświadomiłam sobie, że muszę spróbować sposobu Kasi. W zasadzie nie wiem czemu, do tej pory w mojej głowie zakorzenione było to weekendowe sprzątanie.
Tym sposobem, poznałyście mój PIERWSZY PATENT – SPRZĄTANIE W TYGODNIU. Oczywiście, nie robię tego w ciągu jednego dnia, zazwyczaj sprzątanie rozkładam sobie na kilka dni, jeden dzień na szorowanie łazienek, podłogi a inny wycieranie kurzu itp. Dzięki temu sobota i niedziela należy tylko do mnie i mojej rodziny.
DRUGI PATENT – SYSTEMATYCZNOŚĆ. Dbam o to, aby sprzątać regularnie, raz w tygodniu. Mam tu na myśli porządki takie jak: mycie podłóg, łazienek, wycieranie kurzu z mebli, czy odkamienianie zlewu. Odkurzam częściej niż dwa razy na tydzień, w zależności od potrzeby. Moja druga córeczka, Ninka jest na etapie BLW, więc sprzątanie rozrzuconego jedzenia mam teraz codziennie. Bardzo często w sprzątaniu pomaga mi starsza córka Natalka, bardzo lubi odkurzać a dla mnie to niebywała pomoc. Ze swojej perspektywy powiem, że kuchnie mam do sprzątnięcia codziennie. Do tego jeszcze aktualnie zepsuła mi się już na dobre zmywarka, więc dochodzi jeszcze zmywanie sterty naczyń, których przy dwójce dzieci, nie ubywa a wręcz przybywa z każdą minutą. Także, myślę sobie, że niebywale pomaga mi systematyczność i rozkładanie tego sprzątania w tygodniu na kilka dni po trochu.
TRZECI PATENT – ODPOWIEDNIE PRZECHOWYWANIE RZECZY. Inwestuję w różne pudełka, dbając o to, aby na wierzchu było jak najmniej szpargałów. Wycierając kurz, łatwiej przesunąć całe opakowanie, niż pojedynczo 10 różnych rzeczy. Na bieżąco sprzątam zabawki i inne rzeczy, z których aktualnie nie korzystamy. Tego samego uczę moje córki.
CZWARTY PATENT – STOSOWANIE ODPOWIEDNICH ŚRODKÓW
Chyba nikt nie ma wątpliwości: aby szybko i skutecznie posprzątać należy zainwestować w dobrej jakości produkty. Ja od jakiegoś czasu testuje i korzystam ze środków czystości firmy Mill Clean, a zwłaszcza z:
Balsamu czyszczącego do łazienki, który doskonale usuwa kamień ze wszystkich powierzchni zmywalnych, takich jak kabina prysznicowa, glazura czy armatura. Produkt ten nie tylko niszczy zabrudzenia, ale także nie pozostawia zacieków, a na dodatek pięknie pachnie. Dzięki niemo sprzątanie kabiny prysznicowej przestało być moją zmorą :).
Balsamu czyszczącego do kuchni, który świetnie radzi sobie z tłuszczem, plamami po jedzeniu oraz innymi zabrudzeniami, o które jak wiadomo nie trudno w kuchni. Produkt ten jest na tyle uniwersalny, że stosuję go do wszystkich zmywalnych powierzchni, takich jak: blat, płyta indukcyjna, lodówka czy okap. Balsam ten nie tylko czyści powierzchnie, ale także je pielęgnuje.
Płynu do mycia szyb „Wspomnienie Celjonu”. Bardzo długo szukałam produktu, który nie będzie pozostawiał smug i zacieków. Produkt ten spełnił moje oczekiwania, ponieważ nie tylko przywraca blask wszystkim szybom i lustrom w moim domu, ale także pozostawia po sobie niezwykły, świeży zapach zielonej herbaty i cytrusów. W sam raz na wiosnę!
Balsamu specjalistycznego do paneli i drewna lakierowanego. Środek ten idealnie czyści nawet bardzo trudne zabrudzenia. W swoim składzie zawiera on aloes oraz środek antystatyczny, który zabezpiecza podłogę przed szybkim zabrudzeniem oraz pielęgnuje jej zewnętrzną warstwę. Odkąd go stosuję moje podłogi lśnią czystością.
Stosując powyższe zasady, zmieniło się także moje podejście. Sprzątam już nie dlatego, że muszę, ale chcę :). Bo wbrew pozorom, sprzątanie nie jest czymś co utrudnia nam życie. Czy to oznacza, że jestem perfekcyjną panią domu? Lubię czystość i porządek. Natomiast nie kosztem wolnego czasu, którego miałabym spędzić z dziećmi. Oczywiście miewam też dni totalnego lenia, kiedy to z łazienki spogląda na mnie sterta prania. W takich chwilach zadaję sobie pytanie: co takiego się stanie, jeśli teraz nie zrobię tego prania? NIC! Kompletnie nic, świat się przecież nie skończy. Ważne jest zdrowe podejście i organizacja.
A u Was, jak wygląda kwestia sprzątania? Sprzątacie w tygodniu czy w weekendy? Macie jakieś sprawdzone patenty na utrzymanie czystości?
*Wpis powstał w wyniku współpracy z marką Mill Clean
Też sprzątam regularnie, chociaż przy małym dziecku jest to dość problematyczne. Staram się jednak tak zorganizować czas, aby móc posprzątać. Wyznaję zasadę, że dzięki systematyczności mogę poświęcić więcej czasu dla dziecka. Pozdrawiam! 🙂
A gdzie można dostać te środki?
Np. sklepy sieć sklepów mila, drogerie Marysieńka, siec Briko i w niejszych prywatnych sklepach. https://www.drogeriemarysienka.pl/catalogsearch/result/?q=Mill+clean
Na Marysieńce można kupić online
Ja również staram się sprzątać systematycznie, inaczej nie dałabym rady. A zgadzam się, że przy małych dzieciach sprzątania jest dzień w dzień. A środki bardzo chętnie przetestuje.