Bardzo lubię gotować – eksperymentowanie w kuchni to moje hobby. Zazwyczaj tylko rzucam okiem na przepis i sama wymyślam czym go uzupełnić. Oczywiście w moim kuchennym repertuarze są ulubione dania dzieci, czyli makarony, spaghetti, naleśniki, zupa pomidorowa i rosół. Moje dwa małe łobuzy (i ten trzeci, największy też) uwielbiają takie przysmaki. Czasami z tego rezygnuję, szczególnie w niedzielę. To dzień, który chcę w całości spędzać z rodziną, a gotowanie jest jednak bardzo czasochłonne.
Basen, pizza, słońce, leżaki – nasz własny kurort wakacyjny
Ostatnia niedziela to było prawdziwe lenistwo. Upał sprawił, że spędzaliśmy ją głównie w ogrodzie, korzystając z możliwości jakie daje nam własny kawałek zieleni. Przez pierwszą część dnia my opalaliśmy się na leżakach, a maluchy pluskały się w dmuchanym basenie. To był świetny pomysł, by go kupić. Odkąd stoi w ogrodzie dziewczynki lepiej znoszą upały. Wystarczy się zanurzyć na kilka chwil, by schłodzić ciało od tego gorąca. W wodzie gramy dmuchaną piłką, więc robimy regularnie konkursy rzutów i ten komu najmniej upadnie piłka może liczyć na dodatkową porcję lodów!
W basenie zrobiło się ciasno, więc zostawiliśmy dzieciaki by się bawiły, a my siedliśmy w słońcu na leżakach, liznąć trochę opalenizny. Długo się nie dało, wkrótce my też wskoczyliśmy do basenu, korzystając z tego, że dzieci poszły bawić się na trampolinie. Fajnie było patrzeć jak robią sobie konkursy na różne rodzaje skoków. Radosne nawoływania i piski było słychać chyba aż u sąsiadów.
Smaczny obiad podany wprost do ogrodu
Potem rozłożyłam nową planszówkę, więc gdy tylko dziewczynki zmęczyły się brykaniem, siedliśmy na kocu. Trzy drużyny, pasjonująca rozgrywka i tyle emocji! Aż wszyscy zgłodnieli od tych szaleństw. Nie chciałam wracać do kuchni i przygotowywać obiadu, bo musiałabym zrezygnować ze wspólnego czasu i naszej doskonałej zabawy. Zdecydowaliśmy się więc na zamówienie pizzy Domino’s z dowozem.
Po pierwsze, pizza zrobiona przez profesjonalnych prizzerów jest przepyszna i z tym każdy się zgodzi. Po drugie, to niesamowita przyjemność jeść ją z kartonowego pudełka i do tego palcami! Po prostu pełny luz! I potem te buzie, całe umazane w sosie pomidorowym, ale uśmiechnięte od ucha do ucha.
Jaką pizzę wybraliśmy, która była najlepsza?
Jak zwykle przy tej okazji nie wiedziałam co wybrać – zawsze chcę spróbować czegoś nowego, ale również zjeść coś, co już znam i mi smakowało. Maluchy od razu wiedziały, że chcą to co zawsze, czyli sprawdzoną Margheritę i poszły grać w badmintona. Mój mąż wybrał nową Montanarę z serem góralskim, boczkiem, cebulą i żurawiną, a ja, jak to ja, nie mogłam się zdecydować. Wreszcie wybór padł na Vegetarianę i koniecznie chciałam spróbować jeszcze nowości Paradiso Piemontese z mozzarellą, pieczonym kurczakiem, suszonymi pomidorami, serem Lazur i rukolą.
To fajne, że jest tyle smaków do wyboru, bo każdy znajdzie coś dla siebie. Widziałam w menu Domino’s też sałatki, które wyglądały naprawdę świetnie, ale zostawię sobie je już na kolejne zamówienie. Pizza, którą wybrał mąż bardzo posmakowała dziewczynkom i z wielkim apetytem pochłonęły po kawałku.
Nasza pizza dojechała zanim jeszcze na dobre zaczęło burczeć w brzuchu. Cztery (ekologiczne!) pudełka a w nich cztery gorące i świeżutkie pizze! Położyliśmy wszystkie na kocu i każdy brał sobie co chciał.
Pizza znikła chyba szybciej niż się pojawiła. A była wyśmienita – cienkie, dopieczone ciasto, lekko przypieczone brzegi i najlepszy sos pomidorowy jaki jadłam. Pizzerzy muszą mieć jakąś tajemnicę – jak próbowałam go zrobić w domu to nie wychodzi aż tak dobrze! Moje dzieci spałaszowały swoje kawałki błyskawicznie, by móc się dalej bawić.
Leniwej niedzieli ciąg dalszy…
Najedzeni wyłożyliśmy się na leżakach. Włączyliśmy film familijny i schowaliśmy się przed słońcem do domu, by w spokoju odpocząć po obiedzie.
Wieczorem jeszcze pograliśmy chwilę z dziećmi w badmintona i popływaliśmy w basenie. Kolację już jedliśmy przy stole, ciesząc się wspólnie spędzonym dniem i opowiadając sobie wrażenia z niedzieli. Dzieci dosyć szybko zaczęły robić się senne (po tak intensywnym dniu to nic dziwnego!), więc dostały jeszcze chwilkę na obejrzenie bajki i poszły spać. My z mężem wyszliśmy wieczorem do ogrodu, by chwilę poleżeć na leżakach. Poskakałam też na trampolinie, jak nikt z sąsiadów nie patrzył.
To był wspaniały dzień. Każdemu życzę takiej leniwej i pysznej niedzieli. A czy Wy często sięgacie po pomoc w niedzielnym obiedzie? 😊
Sprawdze czy mamy w okolicy Dominos i jutro u nas na obiad bedzie pizza!