Dzisiaj opiszę wam jak wyglądały u nas próby pobierania moczu Natalki do badania ogólnego. Zastosowałam metodę pobierania moczu do specjalnego woreczka dla dziewczynek, który kupiłam w aptece. „Walka z wiatrakami” a może nawet gorzej – takie opinie rodziców czytałam odnośnie tej właśnie metody woreczkowej. Do tego sama lekarka mnie uprzedzała, że najlepiej kupić kilka takich woreczków bo nielicznym udaje się pobrać prawidłowo mocz już za pierwszym razem.
Naprawdę to taka przeprawa przez mękę? Po pierwszej nieudanej próbie zrozumiałam, że nie jest to takie proste.
O jakiej porze dnia najlepiej pobrać próbkę moczu?
Do badania najlepiej pobrać próbkę moczu porannego. Jest zagęszczony po dłuższej przerwie nocnej.
Co należy zrobić przed pobraniem moczu?
Intymne okolice dziecka trzeba dokładnie umyć wodą z mydłem i obficie spłukać. Dziewczynkę podmywamy zawsze od przodu do tyłu, nie odwrotnie, aby baterie z okolicy pupy nie przedostały się do cewki moczowej. Intymne okolice dokładnie osuszyć.
Jak wygląda sposób zakładania woreczka?
Zanim zabierzesz się do zakładania woreczka dokładnie umyj ręce. Woreczek przykleja się do skóry, koniecznie suchej, wtedy będzie pewność, że się nie odklei.
Instrukcja obsługi:
1. Wyjąć pojemnik;
2. Odciągnąć załamane dno pojemnika;
3. Usunąć przekładkę papierową;
4.Przykleić do ciała pojemnik tak, aby otwór pokrywał się z anatomicznym ujściem cewki moczowej;
5. Napełniony pojemnik odkleić od ciała, załamać powierzchnię lepną, skleić. Potem ten woreczek najlepiej włożyć do jałowego pojemnika.
Uwaga: Kontakt pojemnika z ciałem dziecka nie powinien przekraczać 60 minut.
Ile mamy czasu na dostarczenie próbki moczu do laboratorium?
Próbkę moczu trzeba jak najszybciej zanieść do laboratorium, nie później niż w ciągu 2 godzin.
Jak oznaczyć jałowy pojemnik?
Na pojemniku z moczem trzeba umieścić karteczkę z danymi dziecka lub napisać je pisakiem na opakowaniu. Dane: imię, nazwisko i data urodzenia dziecka.
Jak wyglądało pobieranie moczu do badania ogólnego u nas?
Pomijam kwestie związane z higieną. Opisane jest to powyżej. U nas były dokładnie 3 próby i polowałam na poranny mocz dlatego też rozciągnęło się to nam aż do 3dni. Za trzecim się dopiero udało. Pierwsza próba okazała się fiaskiem bo Natalka zrobiła siku ale w pieluszkę a nie do woreczka. Druga próba też wielkie niepowodzenie bo Natalka zrobiła niespodziankę- sami domyślacie się co, czyli kolejna nieudana próba. Za trzecim razem po przyklejeniu woreczka, wzięłam Natalkę na ręce i dałam jej wodę do picia. Sposób okazał się strzałem w dziesiątkę, w tej pozycji mniej się ruszała i woreczek idealnie się zapełnił. Dlatego, jeśli jeszcze nie pobierałaś moczu u swojego dziecka a jeśli będzie to kiedyś konieczne to właśnie taki sposób Ci zdecydowanie polecam. Oczywiście jeśli zdecydujesz się wybrać metodę woreczkową.
Moje końcowe rady:
– kupić w aptece najlepiej 3-4 woreczki do pobierania moczu
– kupić 1 jałowy pojemnik na mocz
– przykleić woreczek, wziąć dziecko na ręce i dać coś do picia. Ten sposób się u mnie sprawdził.
Jak wygląda pobieranie moczu na posiew?
We wpisie skupiłam się głównie na pobieraniu moczu do badania ogólnego. Warto jednak wspomnieć, że w przypadku badania moczu na posiew ta metoda woreczkowa nie ma tutaj zastosowania. Mocz trzeba pobrać metodą łapania siusiu w locie. Co więcej musi być złapany ze środkowego strumienia, gdyż jest to najlepszy sposób na uniknięcie zanieczyszczeń bakteriami, bytującymi na skórze i narządach intymnych.
Jestem ciekawa jaką Ty metodę pobierania moczu wybrałaś u swojego dziecka i jak wyglądało to u Ciebie? Jak Ci poszło?
Ja dziś próbowałam pobrać mocz u 1,5 rocznej córki. Bezskutecznie. Pierwszy woreczek się odkleił,bo biegała, do drugiego nic nie zrobiła przez godzinę. Potem godzinne siedzenie w łazience na nocniku i zabawa wodą. Nic. Potem bieganie z gołym tyłkiem po pokoju. Zsikała się na podłogę, nie zdazylam nic złapać. Jak dla mnie jest t niewykonalne. Odpada noszenie na rekach żeby dziecko się nie ruszało,bo jestem w zaawansowanej ciąży. a mąz wraca wieczorem kiedy laboratorium jest już zamknięte. Spróbuje w poniedziałek z rana do nocnika. Innej opcji nie ma,zwłaszca przy tak dużym i cięzkim już dziecku
A mieliście może problem z klejem z tego woreczka córce został klej i niewiele jak czym go zmyc
Ja osobiście nie miałam takiego problemu. Może spróbuj na oliwce delikatnie.
Pierwszy raz pobierałam próbkę moczu córce (4 miesięcznej) i sukces. Najpierw mycie, w jednej misce woda z odrobiną płynu do higieny intymnej i przemywanie płatkiem kosmetycznym, potem z drugiej miski samą wodą, dalej psiknięcie octanisteptem 2x, wytarcie do sucha gazikiem jałowym. Wszystko kierunek z góry na dół. Pieluszka jednorazowa pod pupę, ręce odkazilam żelem antybakteryjnym i przyklejanie woreczka (dedykowany dla dziewczynek). Przykleił się szczelnie. Chwilkę odczekałam, dmuchnęłam 2x w okolice spojenia łonowego, dziecko miało ubaw i poleciało 10 ml siuśków 🙂 nic nie wyciekło, ślad po kleju nie został, woreczek prosto do pojemnika na mocz (bez przelewania). Wynik wyszedł prawidłowy, więc się udało.
Mojej Amelce udało się za pierwszym razem. Przykleiłam woreczek, położyłam się z nią i dałam cycusia.Zanim się najadła to i siku zrobiła. Najważniejsze jest, żeby dziecko jak najmniej się kręciło.
Witam:-)My nalewamy do miski letniej wody,zamaczamy stopy i po kilku sekundach mala siusia do pojemnika…Czasem wczesniej podaje picie jak wiem ze juz dawno pila.Potrzebne sa jednak dwie osoby by podstawic pojemnij i trzymac malucha…no chyba ze sam juz stoi:-)Pozdrawiam
My też bardzo się namęczyliśmy zanim mała zrobiła do pojemniczka. Nam na nieszczęścia kazano pobrać mocz na posiew. Pierwsze dziecko i już problem, u chłopców podobno łatwiej 🙂 Niestety mój pobór wyszedł tragicznie i skierowano nas na oddział pediatryczny, gdzie zatrzymano nas na 3 dni. Na szczęście posiew wyszedł dobrze i zostałyśmy wypisane. Następnym razem spróbuję metodę z woreczkiem 🙂 Pozdrawiam.
u nas była taka potrzeba w szpitalu. okazało się, że woreczek fajna sprawa tym bardziej, że zakładała go pielęgniarka. ale pojawił się problem w postaci reakcji alergicznej na klej na woreczku. 3 dni walczyłyśmy żeby skóra wyzdrowiała. zostało nam łapanie do pojemnika. nasz rekord to 1,5 godziny na kozetce, moja Iga karmiona raz z jednej raz z drugiej piersi, wołanie „siii” przez pielęgniarki i puszczanie wody z kranu. ale udało się. Igusia miała wtedy 7 miesięcy.
Oj tak takie pobieranie próbki nie jest proste. Też przez to przechodziliśmy, kiedy Staś miał około roku. U nas sprawdziły się woreczki, ale też próbowaliśmy kilka razy. Poskutkowało podanie piersi 🙂
Nas jutro czeka pierwsza i zapewne nie ostatnia próba pobrania moczu. Kilka dni temu czytałam ten post i pomyślałam sobie, że to musi być trudne i że cieszę się że nie muszę tego robić. A tu proszę… Dam znać jak nam poszło.
Udało nam się pobrać mocz za pierwszym razem 🙂 co prawda na styk 10 ml, ale wystarczyło. Skorzystałam z każdego sposobu tutaj wymienionego po troszeczku i się udało. Dziękuję mamusie, bez Was nie poszłoby tak szybko!
My tez mamy juz za sobą łapanie moczu do woreczka. Julitka miala dwa miesiace i konieczne były dwie próby. Polożylam córkę na łóżku, przykleiłam woreczek i założylam luźno pieluszkę. Za pierwszym razem Julitka nie chciała zrobić siusiu, na drugi dzień powtórzyłyśmy próbę i się udało:)
Moj synek zawsze jest caly przemoczony po woreczkowej metodzie. Zawsze lapie siki bezposrednio w kubeczek 😉 jak byl mniejszy to czesto ostro sikal na wszystko i wszystkich po zdieciu pieluszki 😀 a teraz to wkladam do nocnika i tez sie łapie. Nie potrzeba moczu duzo by zrobiono badanie 🙂
Fajnie, że o tym napisałaś. Bardzo się cieszę, ze możemy się tutaj wymieniać naszymi doświadczeniami. Następnym razem chciałabym spróbować Twojej metody.
Szkoda że tego wpisu nie było z dwa dni wcześniej hehe pozdrawiam 🙂
Dziewczyny dodały też cenne rady więc będzie nam łatwiej na przyszłość 🙂
My dzisiaj rano łapaliśmy do woreczka, niestety nim zrobiła to już zdążył się odkleić mimo, że zbudziłam ją przed 6 żeby to był ten pierwszy szczoszek, więc szybko na nocnik, gry i zabawy i z nocnika do pojemnika, ma 13 mcy, nie sika do nocnika na co dzień ale jak posadzę i przypilnuję to czasem zrobi, także udało się za 2 razem, wczoraj źle przykleiłam woreczek i wszystko popłynęło… 🙂 a mam pytanie przy tym, może orientujesz się w jaki sposób pobiera się krew u takich maluchów jak nasze? Może inne mamy podpowiedzą? Bo nam pobierali z rączki jak dla dorosłego, Pani kłuła na oślep bo nie było widać żyłek, ze 3 razy, a dzisiaj siniaczek i dla mnie trauma jakaś:-(
jeśli chodzi o pobieranie krwi dziecku to wszystko zależy od tego ile badania ma być wykonanych z nich, my jak robiliśmy kiedyś na 2 badania to mała miała pobierane z paluszka, a ostatnio robiliśmy 4 badania to także z żyłki jak u dorosłego i Pani także nie mogła znaleźć żyły i niestety trwało to dłuższą chwilę.
A jak zniosła to twoja córeczka? jak to wygląda technicznie , trzymałaś córeczce rękę? Dzieci są takie ruchliwe. Jak sobie przypomnę naszą ostatnio wizytę u okulisty to ledwo mogłam Natalkę utrzymać, tak się wyrywała.
U nas było zwykła morfologia i rozmaz krwi, wydaje mi się że z palca by starczyło, miałam w ogóle wrażenie jakby panie pielęgniarki nie miały zbyt często kontaktu z takimi maluchami przy pobieraniu krwi mimo że piętro niżej jest przychodnia dzięcięca z której dostaliśmy skierowanie, bo poprosiłam. Zuzka siedziała mi na kolanach, jedna pielęgniarka trzymała rączkę a druga kłuła, ja ją trzymałam w pasie tak w miarę żeby się nie kręciła ale szczerze mówiąc w ogóle się nie ruszała, jak sparaliżowana tylko strasznie płakała i patrzyła na tą swoją biedną rączkę 🙁 powinny być inne metody, zdecydowanie. Pozdrawiam.
Hej Justyna jak Natalka miała 4mc to pobierali z paluszka tutaj link do wpisu http://pamietnikmamy.pl/2013/10/jak-wyglada-metoda-pobierania-krwi-u-niemowlaczka/ A teraz nie było jeszcze potrzeby by jej pobierać, dlatego nie wiem. Może inna mamy nam pomogą, jak to jest dziewczyny?
U nas pierwsze badania moczu robiliśmy w 2 tyg, życia Łucji, okazało się, że ma infekcję układu moczowego (wyniesioną ze szpitala… ). Od tego czasu przez trzy miesiące, w odstępach dwutygodniowych robiliśmy na zmianę posiew i badanie ogólne. Ile było z tym zachodu! A zwłaszcza z posiewem, nigdy nie udawało się za pierwszym razem. Z tym, że nam pediatra przed posiewem kazał nie tylko umyć okolice intymne, ale także spryskać altacetem i poczekać aż wyschnie. Zdarzało się, że zanim wszystko przygotowaliśmy, Łucja już siku zrobiła, raz zrobiła nam także niespodziankę i poszło nie to co trzeba;) Teraz wspominamy te przeboje z uśmiechem, ale w owym czasie, to czatowanie o 6 rano z kubeczkiem to był koszmar! Teraz jest dużo łatwiej, bo Łucja siada na nocniku, więc zawsze można jej po prostu podłożyć pojemnik, na szczęście nie ma takiej potrzeby, bo z układem moczowym wszystko ok 🙂
Kasia L a jaki problem mieliście z układem moczowym ? Moja Iga właśnie teraz ma nawracające zapalenie układu moczowego;(
Daga L, Łucja miała zapalenie układu moczowego, ale już nie pamiętam jaką bakterią. Przez 2 tygodnie dostawała antybiotyk Augmentin (czy coś w tym stylu) i potem już nie było problemu. Ale mocz przez trzy miesiące musieliśmy kontrolować mocz, a do tego doszły badania usg brzucha, żeby wykluczyć wadę układu moczowego. Od tego czasu już wszystko ok. Mam nadzieję, że u Was też tak będzie 🙂
Ja pamiętam moje próby pobierania moczu do woreczka, na szczęście mamy to już za sobą, ale niestety pobranie dziecku co korzysta z nocniczka nie jest wcale łatwiejsze. ostatnio jesteśmy po łapaniu moczu na posiew dopiero za 5 razem się udało, że wynik wyszedł prawidłowy:) a przy nocniczku wyparzonym i tak w posiewie wychodzą bakterie.
Najważniejsze, że na koniec wynik wyszedł prawidłowy 🙂
Miałam okazje ostatnio pobierać mocz u 10 miesięcznej córki. Nakleilam woreczek rozebralam na body i zrobiłam bose nóżki troszkę zimna i woreczek pełny w mgnieniu oka. Szybko i bezproblemowo. Polecam. 😉
Super metoda 🙂
U nas rowniez byl pobierany mocz w trakcie trzydniowki, kupilam dwa woreczki ale zlapalam za pierwszym razem 🙂 nakleilam, trzymalam na raczkach maluche i poszlam puścić wode w kranie, po paru sekundach mialam juz mocz 🙂 a jakie bylo moje zdziwienie ze tak latwo poszlo 🙂
Gratulacje, świetnie Ci poszło. Ja wpadłam na to by Natalkę wziąć na ręce dopiero po pierwszej nieudanej próbie :).
Te woreczki to masakra!! U nas bylo wieeeeele prob! Corcia jeszcze byla malutka 3/4 miesiac. Zostawialan ja na noc w woreczku na godzine zeby nasikala, nici. W ciagu dnia, ahh o kazdej porze i najczesciej mocz byl w pampersie a nie w woreczku :/ w koncu zostawilam ja w samych bodach i w spiworku i trzumalam na kolanach jak poczulam cieplo zaraz woreczek sciagalam.
A czy 2h mozna go przechowywac hmm.. my nocny mocz trzymalismy w lodowce zeby rano go zaniesc. I bylo ok.
Kolejna dobra metoda 🙂
Aniu, u nas od razu było tak, jak u Ciebie z trzecią próbą. Mąż wziął synka na ręce, daliśmy mu troszkę wody, nosił go chyba niecałą godzinę, aż w końcu pojawił się mocz w woreczku. Udało się za pierwszym razem. A później woreczek włożyliśmy delikatnie do tego jałowego pojemnika. Wiem, że można przelać, ale my akurat tak nie zrobiliśmy.
Asiu to gratuluję, od razu wpadliście na dobry sposób :), ja dopiero po nieudanej próbie poszłam po rozum do głowy :).
Asiu jeśli chodzi o przelanie tego moczu to powiedziała mi to moja pediatra. Ten sposób, który Ty zastosowałaś jest lepszy.
Aniu, no właśnie, a mi w przychodni powiedziały pielęgniarki, żeby nie przelewać, tylko włożyć od razu woreczek do pojemnika. Też myślę, że obie metody są dobre.
Jak pytałam w diagnostyce to uzyskałam odpowiedź, że lepiej nie przelewać do pojemnika. Czyli lepiej zamknąć ten woreczek dokładnie i włożyć do jałowego pojemnika. Jeśli jednak się przelało to też może być, choć ta Pani mówiła, że przy przelewaniu mogą się dostać jakieś inne bakterie, mogą ale nie jest powiedziane, że się tam dostaną. Lepiej zamknąć w pojemniku i już nie przelewać.
My już mamy łapanie siuśków do woreczka za sobą.
Synek miał badanie kiedy miał trzydniowkę ale należało wykluczyć inne choroby.
Wydaje mi się że w przypadku chłopców jest to ładniejsze bo siusiak raczej z woreczka nie ucieknie i mocz nie ma wyjścia- musi wlecieć do woreczka 🙂
Ale pamiętam próby łapania siuśków mojej siostrze od razu do pojemniczka!!
O to była sztuka!! Dziecko jak na złośc nie chce sikać bo nauczone robić siku do zamkniętej pieluszki, robi się chłodno bo pupa goła, nudzi się i wreszcie robi siku wyrywając się ze skrzyżowanymi nogami 🙂 I tak chyba z tydzień 🙂
A to proszę u chłopców jest zdecydowanie prościej :). To prawda, zgadzam się złapanie siusiu u dziewczynki (niesiadającej na nocnik) to prawdziwa sztuka.
oj nie dokonca latwiej ja musze czesto lapac bo mamy maly problem z nerkami i tez sie trzeba nagimnastykowac syn sie wierci kreci i ten worek najcesciej sie odkleja ale robie podobnie jak Ania daj pic i czekam z czubeczkiem w dloni co sie zlapie to sie zlapie.
Moja córka od 9 miesiąca rano i wieczorem załatwia się nocnika. Więc kubeczek wkładam do nocniczka i zrobione 🙂
O to masz problem z głowy :). Super!
My wyparzaliśmy nocnik i braliśmy mocz z niego 😉
Też dobry sposób ale dla dzieci, które już z nocnika potrafią korzystać :).
U Nas także była potrzeba pobrania moczu do badań ogólnych i chociaż Zośka siada już na nocnik to także próbowałyśmy przez parę dni. Powodem tego było że Zośka rano razem z siku zazwyczaj robi kupkę.Ale w końcu po czterech porankach się udało.
A no właśnie, każde dziecko jest inne i na jednej próbie się to zazwyczaj nie kończy. Chociaż są też wyjątki.