Na gorąco mam już dla was recenzję książki „Dziecko z bliska” – Agnieszki Stein, którą zabrałam ze sobą na wakacje na Zakynthos. Warto na taką podróż zabrać ze sobą fajną książkę do czytania. Na lotnisku, w samolocie, na plaży, na leżaku przy basenie zawsze znajdzie się okazja do czytania.
Kim jest Agnieszka Stein?
Agnieszka Stein jest psychologiem dziecięcym. Doradza rodzicom i profesjonalistom, którzy chcą lepiej wspierać dzieci w rozwoju, przekazuje im wiedzę na temat potrzeb dzieci i sposobów na budowanie z nimi relacji opartych na szacunku i zaufaniu. Pasjonuje ją rodzicielstwo bliskości i to jak można korzystać z jego narzędzi w relacjach z dziećmi w każdym wieku – od narodzin do dorosłości.
Autorka w swojej książce opisuje trzy obszary związane z rodzicielstwem.
Pierwszy z nich, pod nazwą RELACJA pokazuje mechanizmy nawiązywania, a następnie dbania o dobrą więź pomiędzy dorosłymi a dziećmi. Przeczytacie tu o dziecięcej potrzebie bliskości i bezpieczeństwa. Ale również o tym, że dziecko ma równie silną potrzebę autonomii i własne granice, które my-rodzice winniśmy szanować tak samo jak chcemy, aby inni ludzie szanowali nasze granice.
„Miłość do siebie jest jak mięsień, potrzebuje treningu, żeby dobrze działać. Za każdym razem, kiedy człowiek próbuje wybaczyć sobie to, że nie jest doskonały, troszczy się o siebie, pozwala sobie na to, żeby robić to, co daje mu radość, widzi swoje błędy jako cenną informację, a nie dowód własnej słabości, jest mu łatwiej kochać siebie bezwarunkowo. Taka miłość wymaga też przyjęcia w odniesieniu do samego siebie tej samej prawdy, która ważna jest w stosunku do dzieci. Z miłości i pod wpływem akceptacji ludzie zmieniają się łatwiej i chętniej niż pod wpływem krytyki, strachu czy złości. Trenowanie kochania innych pomaga także w pokochaniu samego siebie, bo jeśli wszyscy ludzie sa dobrzy i zasługują na szacunek, to przecież ja też” (s. 121).
Drugi obszar to REGULACJA. Mowa jest tutaj o rozwiązywaniu trudnych sytuacji wychowawczych i nauce samoregulacji naszych emocji.
„Zaufanie do własnych emocji jest podstawą dobrego funkcjonowania człowieka, bardziej nawet niż wysoka samoocena, czy przekonanie o swojej wyjątkowości. Dziecko, które akceptuje siebie i to, co czuje, rozumie, skąd biorą się jego emocje, nie boi się komunikować ich i prosić o pomoc. Potrafi pokazać, kiedy nie podoba mu się to, co je spotyka. Nawet kiedy nie jest możliwe zaspokojenie wszystkich potrzeb i poradzenie sobie ze wszystkimi swoimi emocjami, zakomunikowanie ich i spotkanie się z akceptacją pomaga dziecku lepiej radzić sobie z tym, co się z nim dzieje” (s. 153 i 154).
Ponadto autorka pisze w tym rozdziale o dziecięcym płaczu i o wyrażaniu złości. Także o karach, nagrodach i konsekwencji, czyli kategoriach obcych filozofii rodzicielstwa bliskości.
W ostatnim rozdziale książki ROZWÓJ autorka pisze o tym, jak możemy wspierać rozwój naszych dzieci. O tym, że dzięki obcowaniu z dziećmi możliwy jest nasz osobisty rozwój. Dowiesz się jak można wspierać harmonijny rozwój swojego dziecka.
„Wiek rozumu to koncepcja stosowana miedzy innymi w prawie kościelnym. Oznacza ona taki moment rozwoju dziecka, około 7 lat, kiedy zaczyna się być ono zdolne do refleksji nad swoim zachowaniem oraz dokonywaniem wyborów moralnych. Nie oznacza to ukończenia rozwoju i pełnej samokontroli, ale jest przełomowym momentem w rozwoju społecznym i emocjonalnym dziecka” (s. 245).
Reasumując autorka książki na każdej stronie zwraca uwagę, że dziecko jest człowiekiem, że ma swoje potrzeby, swoje zdanie i że ja – mama powinnam je brać pod uwagę. Dokładnie tak samo, jak liczę się z moim mężem, mamą czy przyjaciółką. Ta książka jest dla rodziców a dla Mam w szczególności.
Tą książkę mamy mogłyby sobie same sprezentować dla siebie na Dzień Mamy, który już jutro 🙂 (26 maja). To naprawdę świetna inwestycja w dobre relacje z samą sobą i z swoim dzieckiem.
Książkę znajdziesz tutaj – u mojej czytelniczki.
A czy Ty zabierasz w podróż książkę do czytania ? Co aktualnie czytasz? Może mogłabyś mi coś polecić?
Właśnie czekam na książkę „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały – jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły ” ponoć godna uwagi 🙂 przeczytam i zobaczę 🙂
Karolina :), w takim razie koniecznie daj mi znać czy fajna 🙂 dodam ją wówczas na swoją listę must read 🙂
My teraz czytamy „W Paryżu dzieci nie grymaszą” Pameli Druckerman. Amerykańska mama, dziennikarka opisuje i porównuje styl wychowania dzieci we Francji i w Ameryce. Książkę polecił mi mój lekarz rodzinny podczas rozmowy o problemowym nocnym karmieniu i budzeniu się córki. Naprawdę ciekawie napisana książka z której można wyciągnąć kilka wskazówek w wychowaniu dziecka.
Hej Madziu, właśnie przypomniałaś mi o tej książce, za co Ci bardzo dziękuję. Swego czasu polecała mi ją również moja koleżanka. Dołączam do swojej listy 🙂
Ja na pewno przeczytam też „Dziecko z bliska”. Nie słyszałam wcześniej o tej książce ale jak tylko znajdę w księgarni to kupię 🙂
Mądra książka