Ostatnio dużo mówi się w mediach o dzieciach uzależnionych od gier na tablecie czy komórce. Świat rzeczywisty zaczął ustępować wirtualnemu, przykuwając nasze dzieci do krzesła lub kanapy na wiele godzin. Z czego to wynika? Dzieci widzą te gadżety u nas rodziców. Często również rodzice odnajdują w nich rozwiązanie na kłopotliwe sytuacje związane z dzieckiem. Nie oszukujmy się, włączenie dziecku gry na tablecie to najlepszy sposób by na dłuższą chwilę zorganizować mu zajęcie. Niebezpieczne jest to, kiedy takie rozwiązanie staje się rytuałem w naszym domu. Tracimy w ten sposób więź i poczucie bliskości z własnym dzieckiem.
Nie chciałabym jednak demonizować technologii, która jest częścią naszej rzeczywistości, a spróbować znaleźć złoty środek. Oczywiste jest, że prędzej lub później nasze dziecko zacznie sprawniej i częściej korzystać z dobrodziejstw techniki. I choćby mając to na uwadze, warto od najmłodszych lat zaszczepiać w nim potrzebę wzmacniania więzi z rodziną poprzez wspólne spędzanie czasu. Do czego Ciebie bardzo zachęcam. To w wieku kilku lat dzieci uczą się najszybciej, a wiele z ich przyzwyczajeń nabytych w tym okresie, generuje to, jak postępują w przyszłości. Organizowanie czasu z rodziną, mającego na celu odciągnięcie ich od ekranów tabletów, jest w najbliższych miesiącach zdecydowanie łatwiejsze ze względu na sprzyjającą temu, stale zwiększającą się temperaturę, wynikającą z nadchodzącego lata. Mój niezawodny sposób to zaproszenie na lody w zaciszu przydomowego ogrodu. Uwierzcie mi, działa nie tylko na dzieci ale i dorosłych!
Lato od zawsze kojarzy mi się z lodami. U nas są to Algida Śmietankowa. Jedno duże pudełko Algidy Śmietankowej starcza na naszą trójkę. Uwielbiamy się nimi delektować w ogrodzie na kocu. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że lody skupiają w jednym miejscu całą naszą rodzinę, zbliżając nas do siebie wspólną rozmową i celebracją tego czasu. Męża nawet w weekendy ciężko odciągnąć od ekranu laptopa, dlatego też wspólne lody w ogrodzie to moje małe przekupstwo by poleniuchował z nami na świeżym powietrzu. Spędzanie wspólnych chwil na spożywaniu naszych ulubionych smaków lodów to wspaniała okazja, by wsłuchać się w śpiew ptaków, poobserwować oznaki życia w ogrodzie w postaci napotkanych zwierząt co jest nie tylko dodatkową atrakcją, ale też rozwijającym zajęciem dla dziecka. Natalkę teraz interesuje wszystko co znajduje się w ogrodzie, ciekawa jest najmniejszej mróweczki. Każdy napotkany kwiatuszek ją zachwyca. Bawimy się zatem, w zgadywanie nazw napotkanych owadów i innych stworzonek.
Pozornie błahy rytuał stać może się naprawdę fajną tradycją w Twoim domu, którą chętnie Twoje już dorosłe dzieci, zaszczepią w umyśle nowych, nadchodzących pokoleń, jeszcze bardziej narażonych na wpływ technologii.
A Ty jak spędzasz swój wolny czas z rodziną?
*wpis zawiera lokowanie produktu
I to jest świetny pomysł! 🙂
Dokładnie, chyba każde dziecko lubi lody 😉 Jeśli pogoda dopisuję to staramy się większość czasu spędzać na świeżym powietrzu 🙂
Nie znam dziecka, które nie lubiłoby lodów :). Mniam.
Pani Aniu ale ma Pani piękne, gęste włosy. Zazdroszczę.
Dziękuję 🙂
My też lubimy tak beztrosko spędzać czas w ogrodzie. A lody to idealny wabik na nasze szkraby. W zasadzie Milenki nie trzeba namawiać żeby wyszła na świeże powietrze ale już moim jedenastoletnim synem mam duży problem, bo siedziałby tylko w swoim pokoju przy kompie. Przekupstwa z lodami nie próbowałam i tutaj podsunęłaś mi fajny pomysł :).
Zastosuj a zobaczysz, że zadziała! 🙂