Gdy jesteśmy młodzi często buntujemy się, trzaskamy drzwiami i nie chcemy słuchać tych dobrych rad mamy. Kiedy to już zakładamy własne rodziny okazuje się, że te rady mamy były słuszne. Dziewczyny! może już najwyższy czas przyznać się przed sobą samą i powiedzieć: „Mama miała rację”!
Dzisiaj, czyli 14 maja rusza międzynarodowa akcja #MamaMiałaRację, w której z przyjemnością biorę udział i chcę tym samym docenić swoją Mamę. Jak wiemy, macierzyństwo ma swoje blaski i cienie, a tylko dobra rada jest nas w stanie wyciągnąć z przejściowego kryzysu. Słowa mamy pozostają z nami na dobre, warto więc do nich wracać.
Pamiętasz kiedy Twoja mama miała rację? Ja pamiętam!
Pozwolisz że potraktuję ten temat nieco szerzej i nie skupię się tutaj na wybranej jednej sytuacji z mojego życia, w której mama miała rację! Opowiem Ci historię, w której te dobre rady mojej mamy towarzyszyły mi przez cały okres mojego dorastania.
Kiedy byłam dzieckiem byłam bardzo nieśmiała i zamknięta w sobie. Nie chciałam i bałam się wychodzić na przeciw. Bałam się wszystkiego i nie potrafiłam szybko podejmować decyzji. Kiedy wracam do tych momentów z mojego dzieciństwa mam wrażenie, że jestem teraz zupełnie inną osobą. Na pewno bardziej zdystansowaną do świata, mającą poczucie, że nic nie muszę a chcę. A wszystko to dzięki mojej mamie :). Mówiła mi:
„Chwytaj dzień tak jakby miał być tym ostatnim”.
Zawsze mnie dopingowała do działania i „wypychała” przed szereg. Tu jakaś olimpiada, zawody, konkurs recytatorski. Spróbuj, zobaczysz, że warto, zawsze się czegoś nauczysz – mama mnie zachęcała. Buntowałam się wtedy strasznie i wszystko było na nie. Nie i koniec. Teraz po latach wiem, że mama chciała dla mnie dobrze, zawsze powtarzała:
„Każde nowe doświadczenie może nas wiele nauczyć dlatego warto być odważnym i nie bać się podejmować szybko decyzji”.
Na pierwszą kolonię pewnie nigdy bym nie pojechała, gdyby mama mnie nie zapisała i nie powiedziała Jedź!. Podróże uczą, poznasz nowych ciekawych ludzi, zobaczysz wspaniałe miejsca. Gdy wróciłam z uśmiechem przyklejonym do twarzy, powiedziałam: Mamo miałaś rację! 🙂. Było wspaniale, wiesz ile fajnych ludzi poznałam, ile zwiedziłam, co zobaczyłam i czego się dowiedziałam. W kolejne wakacje już sama pierwsza zgłaszałam chęć wyjazdu i dzięki temu przed ukończeniem ogólniaka zdążyłam zakochać się w Grecji, zasmakować francuskich serów, posłuchać hiszpańskiej muzyki, opalać się na włoskich plażach i próbować chorwackich specjałów. Podobnie było z kursem pływania, języka angielskiego czy nauki jazdy samochodem :).
Teraz z pełną świadomością to przyznaję „Mamo miałaś rację”! 🙂
To dzięki Tobie zrozumiałam, że to jacy jesteśmy teraz jest składową wielu doświadczeń i lekcji jakie dało nam życie.
Kiedy skończyłam studia miałam taką poważną rozmowę z mamą, o życiu właśnie, marzeniach i celach na przyszłość. Powiedziała mi wtedy, że jest ze mnie dumna i widzi jaką niebywałą drogę samorealizacji przeszłam i jak wiele udało mi się osiągnąć.
Przyznała wtedy, że ona takiej motywacji do życia, realizacji własnych ambicji i pasji odnalazła po urodzeniu mnie i moich dwóch braci. Zdradziła mi wtedy, że po urodzeniu dzieci kobieta staje się silniejsza i zmieniają się w życiu po prostu priorytety. Jeszcze wtedy byłam na studiach, podróżowałam, próbowałam swoich sił w pracy za granicą. Nie do końca rozumiałam co chciała mi wtedy przekazać.
Od kiedy pamiętam mamę postrzegałam jako osobę bardzo silną i dbającą o wszystkie wartości kochającej się rodziny. Zawsze była blisko nas, pocieszała, pomagała w lekcjach, uczyła nas uczciwości, pokory i dystansu do życia. Była dla nas i przy nas realizując się przy tym zawodowo. Do tej pory jest osobą niezwykle aktywną zawodowo, spełniającą się w tym co robi i odnoszącą wiele sukcesów. Jest niebywale przedsiębiorcza i zapobiegliwa. Umysł ścisły, który potrafi zanalizować daną inwestycję w 5 minut.
Dopiero po urodzeniu Natalki przypomniałam sobie tą naszą rozmowę sprzed laty. Odkryłam wtedy, że ja się zmieniam i zmieniają się cele w życiu. Ta hierarchia wartości układa się teraz zupełnie inaczej. Pomyślałam wtedy „Mama miała rację”!
I kiedy pojawił się u mnie ten pierwszy kryzys „początkującej mamy”, kilka nocy z rzędu nieprzespanych, gorączka, ząbkowanie, obawy czy podołam itp. Pytam więc mamy: „Mamuś” – bo tak lubię się do niej zwracać. Jak to zrobiłaś, że wychowałaś trójkę dzieci, w międzyczasie skończyłaś wyższą uczelnię i wszystko to udało Ci się pogodzić z pracą zawodową? Poza tym nie opuściłaś żadnego naszego przedstawienia szkolnego, pomagałaś nam w nauce i nie mam poczucia, że Cię dla nas nie było. Jak to zrobiłaś? Ja czasem miewam poczucie, że nie dam rady tego ogarnąć!
Mama dała mi wtedy pewną radę: Otóż my młode, zagubione, początkujące mamy kiedy dopada nas ten pierwszy kryzys, kiedy to okazuje się, że dziecko wywraca nasze poukładane, sielskie życie do góry nogami. Kiedy to harmonogram dnia układany jest teraz pod najważniejszego członka rodziny, do tego dochodzą nieprzespane noce, brak życia towarzyskiego, mamy ochotę wiać jak najdalej. To normalne i uleczalne. Przechodzi po pierwszym spojrzeniu na małego szkraba. Każde dziecko płacze, marudzi, ma swoje humory. Trzeba po prostu zrozumieć jego płacz, ból, gorszy humor i przytulać, całować ile się da. Być z nim i dla niego. Chwytać każdy dzień spędzony z dzieckiem. Dzieci tak szybko rosną, nim się obejrzysz a trzaśnie Ci drzwiami przed nosem i powie „wychodzę” :).
I pewnie za kilkanaście lat powiem: „Mamo miałaś rację”!
Gotowe na wspomnienia? Mam dla Was inspirujący filmik! 🙂 Przydadzą się chusteczki 🙂 Jest naprawdę wzruszający!
Jestem ciekawa jak wyglądają Twoje relacje z mamą? Czy zdarzyła się u Ciebie taka sytuacja, że mama próbowała wybić Ci głupotę z głowy, Ty zrobiłaś po swojemu a potem okazało się, że Mama miała rację :)? Jestem ciekawa Twojej historii, ja opowiedziałam Ci własną :).
Pamiętasz kiedy Twoja mama miała rację?
wejdź na: www.Nivea.pl/mamamialaracje i podziel się radami, jakich udzieliła Ci Twoja Mama.
Pamiętasz kiedy Twoja mama miała rację?
*wpis powstał w wyniku współpracy z marką NIVEA.
Czasami charakter nie pozwala nam, by przyznać komuś rację… ale przyznać trzeba, że nasze mamy bardzo często mają rację 🙂 Dalczego? Bo to osoby które znają nas „od podszewki”… które wiedzą co dla nas dobre, które widzą przez pryzmat swoich doświadczeń co może być złą decyzją… Często nie słuchamy, a powinniśmy.
Oj, kiedy byłam nastolatką to darłam koty z mamą. Dziś mam… No już dużo lat 🙂 i prawie codziennie mam takie sytuacje, że myślę sobie: no mama tak właśnie mówiła, albo mama by to tak zrobiła. Dzis myślę, że to ja byłam niedojrzała i niemądra, ale gdybym wtedy już to wiedziała mogłabym uniknąć wielu błędów. A zmieniając temat: znalazłam taką książeczkę dla małych dzieci „Jak to działa?”. Napisała ją Paulina Wojnarowska. Ale znalazłam tylko ebooka. Nie wiecie, czy mogę ją dostać w formie papierowej? Bo jest strasznie fajna, trochę śmieszna i moja córeczka ją uwielbia, ale nie chce mi się włączać komputera za każdym razem jak chce jej posłuchać.
O tak, z perspektywy czasu można przywołać wiele sytuacji, w których Mama miała rację 😉 Teraz są one bardzo oczywiste a wtedy.. to było nie do pomyślenia!
Odkąd Cię czytam nie zdradzałaś takich ciekawostek o sobie ale właśnie tak sobie Ciebie wyobrażałam. Nie masz parcia na szkło, inteligentna i z klasą. A mamy tylko pozazdrościć. Podczytuje Cię od dłuższego czasu, ale dopiero teraz odważyłam się skomentować na Twoim blogu :).
Zazdroszczę… mamy. Chciałabym móc o swojej tak mówić. Niestety ja byłam przez rodziców tłamszona. Zamiast wychowywać mnie na osobę odważną i pewną siebie (co w życiu jest chyba najważniejsze), zrobili „co w ich mocy”, aby wychować osobę zakompleksioną, bojącą się wziąć życie w swoje ręce i czerpać z niego jak najwięcej. Teraz mozolnie pracuję sama nad sobą, aby to naprawić i aby nie powielic ich błędów. Mam bowiem wspaniałą córeczkę i moim marzeniem jest, by ona mogła o mnie powiedzieć kiedyś tak jak Ty o swojej mamie.
Oj rany to mnie się zakręciła łezka w oku jak przeczytałam Twój komentarz. Jest naprawdę szczery i za to Ci dziękuję. Cieszę, się, że blogowanie dało mi możliwość poznać tak wewnętrznie piękną osobę jaką jesteś Ty. Rozumiem co czujesz. Najważniejsze to, że nad sobą pracujesz i nie dopuszczasz negatywnych myśli do siebie. Trzeba odnaleźć w życiu sens i radość. Motywacji szukaj w sobie wewnątrz, w swojej córeczce. Musisz jej przekazywać te dobre wzorce, które pozwolą jej się rozwijać i być pewną siebie kiedy dorośnie. Jestem pewna, że Twoje marzenie się spełni. Jeszcze raz, dziękuję 🙂 .
Przyznaje się: Mama miała racje!
Pamiętam oczywiście kiedy mama miała racje 🙂 Zawsze!. Przyznaje się teraz bez bicia! Ja w przeciwieństwie do Ciebie byłam bardzo, bardzo zbuntowaną nastolatką. W druga stronę co Ty. Wszędzie mnie ciągnęło i przy tym miałam bardzo głupie pomysły i wychodziło jak zawsze, że mama miała racje! Dzięki za ten wpis odżyły wspomnienia :).
Łezka się zakręciła a uprzedzałaś, żeby wziąć chusteczki 🙂
Ostrzegałam 🙂
bardzo wzruszająca historia i film 🙂 Przypomniałaś mi, że już wkrótce dzień mamy 🙂 i wspomnienia wróciły.