Temat kolczyków u małych dziewczynek już wielokrotnie pojawiał się na moim fanpage w formie pytań od czytelniczek. Zdania były podzielone ale jednak chyba z lekką przewagą na „NIE”. Dało mi to dużo do myślenia i zaczęłam zastanawiać się czy u mnie również widok małej dziewczynki z kolczykami w uszach wzbudza niesmak i mój zdecydowany sprzeciw? Poza tym dlaczego właściwie moje dziecko nie ma jeszcze kolczyków w uszach?
Uważam, że każdy rodzic powinien podjąć decyzję zgodnie z własnym sumieniem i przekonaniami. Nigdy jednak widok małej dziewczynki z kolczykami w uszach nie powodował u mnie negatywnych emocji. Powiedziałabym nawet, że dziewczynki wyglądają w takich kolczykach bardzo uroczo.
Sama jednak nie przekułam uszu swojemu dziecku. Chciałam, żeby Natalka miała możliwość wyboru czy chciałaby kolczyki w uszach czy nie. Nie ma tutaj jakieś specjalnej ideologii zbudowanej w mojej głowie. Pamiętam, że ja sama będąc w szkole podstawowej zadecydowałam, że chciałabym kolczyki. Widziałam u moich rówieśniczek piękne kolczyki w uszach i chciałam mieć takie same. Przyszłam wtedy do mamy i zaczęłyśmy rozmawiać na temat kolczyków i przekłucia uszu. Mama zgodziła się i poszłyśmy razem do kosmetyczki. Miałam przebijane uszy za pomocą przyrządu do „kolczykowania”, który swoim wyglądem przypominał pistolet. Sam zabieg był bezbolesny, jedynie co utkwiło mi w pamięci to głośny wystrzał. Kolczyki mogłam wybrać samodzielnie te, które najbardziej mi się podobały. Uszy bardzo szybko się zagoiły i nigdy nie miałam żadnych problemów. Chciałam, żeby Natalka sama dojrzała do takiej ważnej dla niej decyzji i była jej w pełni świadoma.
Jeśli jednak Ty stoisz przed tym dylematem i zastanawiasz się co robić? Przekłuć uszy kilkumiesięcznej córeczce czy poczekać? Może argumenty na „tak” i „nie” pomogą podjąć Ci decyzję.
Jakie są zatem argumenty na „TAK”
- bezpieczny zabieg z użyciem sterylnych narzędzi i wykwalifikowanego personelu;
- takie małe dziecko jest jeszcze nieświadome i lepiej zniesie ból;
- możliwość zastosowania znieczulenia miejscowego;
- kolczyki są obecnie wykonywane z nieuczulających materiałów;
- dziewczynki w kolczykach wyglądają przesłodko;
- kolczyki dziecko dostało z okazji chrztu św. i rodzina nalega na przekucie uszu.
Jakie są argumenty na „NIE”
- narażanie dziecka na niepotrzebny stres i ból;
- rana może się źle goić co narazi dziecko na dodatkowy ból;
- ryzyko zakażenia i infekcji;
- ryzyko wystąpienia reakcji alergicznej na materiał, z którego wykonane są kolczyki;
- ryzyko zahaczenia kolczykiem o ubranko dziecka;
- małe dzieci lubią dotykać swoich uszu co może wiązać się ze zdjęciem kolczyka i np. włożeniem go sobie do buzi;
- naruszanie naturalności dziecka;
- upiększanie dziecka na siłę.
Na koniec dołączam dyskusję na FB https://www.facebook.com/PamietnikMamyPL/posts/1145573575469461
A jakie jest Twoje zdanie na temat kolczyków u małej dziewczynki? Jesteś na TAK czy NIE?
Nie przekłuwajcie dzieciom uszu za pomocą pistoletów! :< To najgorsze, co można zrobić. Przekłucie to przekłucie, powinna być sterylna igła, sterylny kolczyk, rękawiczki i pełna dezynfekcja miejsca. Szczególnie dla dziecka i jego układu odpornościowego. A nie te okropne pistolety, nie wiadomo czy kosmetyczka (kosmetyczka! Czyli ktoś, kto robi maseczki i peelingi, a nie jest doświadczonym piercerem z certyfikatem) wymienia igłę, czy sterylizuje sprzęt (który mimo wszystko dotyka ucha). W takich warunkach – zdecydowanie na nie.
Moi rodzice również dali mi możliwość wybory, zdecydowałam się w szóstej klasie. Dodam, że moja mama przekłuwała uszy. Przekłuwała moim koleżankom, sąsiadkom. Jak ja się zdecydowałam poszła ze mną do kosmetyczki. Cieszę się że mogłam wybrać, dobrze pamiętam ten moment. Póki co mam syna, ale jeśli będę miała córkę pozwolę jej dokonać wyboru 🙂 pozdrawiam
Ja jestem zdecydowanie na nie. Moim zdaniem dziecko powinno być świadome takiego zabiegu i własnego wyboru, więc co za tym idzie, powinno być starsze. Dużo osób nie bierze pod uwagę tego, że małe dziecko może to po prostu boleć a co za tym idzie – może kolczyk z ucha wyrwać, może dłubać… A stąd prosta droga do nadkażenia uszka.
Jeśli chodzi o widok maleńkiej dziewczynki z przekłutymi uszami… W ogóle mi się to nie podoba. Jak dla mnie dzieci są urocze same z siebie.
Dzięki za Twoją opinię :).
Nie widzę nic złego w tym, że małe dziewczynki mają przekłute uszy. I również podzielam zdanie, że nawet wygląda to na swój sposób uroczo 🙂 Jednak bardzo przemówił do mnie argument, że dajmy dziecku możliwość wyboru w odpowiednim momencie. Pewnie większość dziewczynek prędzej czy później zacznie się dopominać 🙂
Od zawsze wiedziałam że jak będę miała córkę to zrobię jej kolczyk 🙂 i tak też się stało, miała miała 8m-cy jak poszłyśmy do kosmetyczki, nie powiem że nie płakała ale to nie był jakiś koszmar ,zapłakała przestraszona właśnie tym 'hukiem’ z pistoletu a nie samym kłuciem. do dziś nawet raz ich nie zdjęła nie zaczepiła o nic ani nie była żadnego paskudzenia się. polecić nie mogę bo to właśnie musi byś swoja własna wewnętrzna decyzja. pozdrawiamy
Ja jestem przeciw przebijaniu malutkim dzieciom uszu.Mam córkę 4 lata i jak do tej pory nie ma kolczyków.Ostatnio zaczyna ze mną temat kolczyków więc może w najbliższym czasie to nastąpi.
Jestem na nie.trzeba oszczedzac takiemu maluszkowi cierpienia. Moja coreczka interesuje sie wszystkim.czesto dotyka uszu nozek itp skonczyloby sie tragedia.zreszta wiem ze to problem w razie jakis zabiegow bo trzeba robic dodatkowe badania.
Ja jestem na TAK!!!, przebiłam swojej córeczce uszka jak miała 6 miesięcy, decyzja ta była przemyślana i nie żałuję.
Ja nie mam córeczki, ale też był jej uszek nie przebiła. Ja to odbieram jako ingerencję w ciało dziecka. Ja osobiście też lubię popatrzeć na dziewczynki w kolczykach bo wyglądają pięknie, ale sama bym dziecku uszu nie przebiła.
Blog o tym jak pamietać o piciu wody i jak kupować ciuchy dla córki za kilkaset złotych. Do kogo jest adresowany i komu ma służyć?
Drogie zakupy, lans z dzieckiem matki która wiecznie ma na wszystko czas i nie wiadomo z czego żyje?
Matek zajmujących sie dziećmi sa tysiące tych które maja świetne prace, wykształcenie ale nie koniecznie wykorzystują dziecko do promowania i lansu- zobaczcie stac mnie na słoiczekz którego pije wodę z owocami- głupie to i prostackie.
Wynika z jakiegoś ekshibicjonizmu i nie dowartosciowania.
Bloga Pani Ani czytam od początku i jest bardzo pomocny. W zasadzie to wszystko jest dla mnie inspiracją i motywacją do działania. Staram się gotować zdrowo i naturalnie dla dziecka i wykorzystuje przepisy od Pani Ani. Nie wspomnę już na ile pytań dotyczących urlopu rodzicielskiego Pani Ania odpowiedziała. A lansu dzieckiem to tutaj nie widzę żadnego, zobacz sobie inne blogi ile tam jest zdjęć dzieci i udostępniania prywatności. A reszty to nawet nie skomentuje.
Ja przekulam corce jak miala 2 miesiace.Spala u kosmetyczki ledwo sie obudzila na sekundke.Nigdy nie zaczepila o nic kolczykiem i wyglasa slicznie.
Wiem, wiem, mnie też rozczulają dziewczynki w kolczykach. Mam pozytywne emocje i nie jestem jakąś wielką przeciwniczką kolczyków u dzieci. Nie mniej jednak chciałabym zobaczyć jak Natalka sama podejdzie do tematu kolczyków kiedyś w przyszłości. Choć jak teraz obserwuję Natalkę to tak zaczyna mnie naśladować :). Jak widzi, że maluję szminką usta to ona też chce :). Oj zacznie się, zacznie :). Ty też coś takiego obserwujesz u swojej córeczki? Nie napisałaś ile teraz ma lat?
Jestem zdecydowanie na TAK dziewczynka w kolczykach wygląda uroczo <3
Aniu byłby super jakbyś dodała do wpisu zdjęcia z propozycjami kolczyków dla małych dziewczynek ( chyba na pinterescie jest ich duzo )
O jest pomysł na kolejny post :).
Ja również sama podjęłam decyzję o posiadaniu kolczyków. Widziałam jak moja starsza siostra ma przekłuwane uszy i poprosiłam mamę, o to aby i mi pozwoliła nosić kolczyki. Tak naprawdę to już nie pamiętam, czy to było w przedszkolu czy już w podstawówce. Jeżeli miałabym kiedyś córeczkę to też poczekała bym do czasu, aż sama podejmie taką decyzję.
Nie mam nic przeciwko kolczykom u dziewczynek. Nie mniej jednak pamiętam, że sama zdecydowałam, że chce mieć kolczyki i byłam taka dumna, że mogłam je sobie sama wybrać i stwierdziłam, że nie chcę Natalce zabierać tej radości.