Dzisiaj pościk na temat książeczek, które czytam Natalii 🙂
Od razu zaznaczę, że nie mam ich wiele, ale kolekcja stale rośnie 🙂
W fachowej literaturze przeczytałam, że nigdy nie jest za wcześnie na czytanie maluszkom na głos prostych rymowanek czy małych książeczek z twardymi kartonowymi karteczkami i kolorowymi ilustracjami. W zasadzie można czytać wszystko na co mama ma ochotę, poczynając od ulubionej powieści, ploteczek, przepisów kulinarnych czy kończąc na polityce.
Osobiście uwielbiam książki, zapach, piękna oprawa, książka sama w sobie, która stoi na półce, w tej kwestii jestem tradycjonalistką.
Na pewno gdzieś w przyszłości jak będę urządzała samodzielny pokoik dla Natalii szafeczka z jej książeczkami znajdzie tam swoje miejsce.
Pierwsza książeczka to wiersze dla najmłodszych Jana Brzechwy
Są to wesołe wierszyki o lisie, wilku, dziku, tygrysie i innych zwierzętach. Wierszyki te to wspaniała zabawa zarówno dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero poznają mieszkańców zoo, jak i dla dorosłych, którzy z przyjemnością je sobie przypomną. A kolorowe ilustracje rozbudzą wyobraźnię każdego dziecka.
Książeczka jest bardzo ładnie wydana, składa się z 9 rozkładówek.
Natalia uśmiechała się zabawnie przy wierszyku na temat ZEBRY
Czy ta zebra jest prawdziwa?
Czy to tak naprawdę bywa?
Czy tez malarz z bożej łaski
Pomalował osła w paski
Inne godne polecenia książeczki w przedziale wiekowym od 0-3 lat znajdziesz tutaj
Druga to 365 bajek na każdy dzień.
Są to ciekawe opowieści o przygodach niezwykłych bohaterów oraz piękne kolorowe ilustracje na pewno zachwycą najmłodszych czytelników … i będą im towarzyszyć każdego dnia.
Bajeczki są krótkie, zwięzłe i pouczające.
Kolejna to Księga Baśni i Bajek (kupiłam ją jeszcze będąc w ciąży i czytałam sobie i Natalii siedzącej jeszcze w brzuszku)
Wielka księga baśni i bajek z całego Świata. Znajdują się w niej klasyczne opowieści: Czerwony Kapturek, Calineczka, Dziewczynka z zapałkami, Piernikowy ludzik, Pasterka i kominiarczyk, Księżniczka na ziarnku grochu, Dzikie Łabędzie oraz wiele innych, a także ciekawostki o ich autorach i o historii każdej baśni.
Przepiękne kolorowe ilustracje, pięknie wydana, twarda oprawa.
Złota księga bajek
Złota księga bajek to opowieści o księżniczkach. Znajdziesz w niej miedzy innymi Królewski ślub Roszpunki, Arielka i delfinek, Królewna Śnieżka i lekcja przyjaźni, Piękna i Besta, mała Syrenka.
Jestem ciekawa jakie Ty czytasz bajeczki swojemu maluszkowi? Co możesz polecić mnie i innym początkującym mamusiom. Komentarze do Twojej dyspozycji 🙂
Witam;) ja polecam ksiązeczki z serii ” obrazki dla maluchow” . Zakupilam swojej Natalce prawie wszystkie, cena 5-8 zl. Super sa, Natalka slicznie przeklada strony, oglada z zaciekawieniem, my z mezem zawsze cos opowiem na kazdej stronie to o jabluszku, to o kurce. 😉 fajne w nich jest to, ze jest pusta strona i jabluszko, wiec dziecko widzi jedna rzecz na stronie, chociaz w takich trudniejszych tematach juz dana rzecz na tle( np. Chlopczyk na rowerku i trawa) . Natalka uwielbia je ogladac;) polecam 😉 Natalka ma 9 miesięcy;)
Super dzięki za polecenie 🙂
my lubimy ksiazeczki kontrastowe nie ma nic do czytania ale za mozna samemu poopowiadac o obrazkach rozwijaja wzrok malucha a druga fajna pozycja sa kupione przeze mnie tzw mieciutkie ksiazeczki fajne wierszyki proste rymy a do tego sa ja piance i synek lub je jesc (ma 5,5 miesiaca) a na „powazniejsze” czytanie mamy Brzechwa dzieciom i Tuwima zwłaszcza Lokomotywę
Jestem od niedawna stałą czytelniczką Pani bloga. Zaglądam tu codziennie 🙂
Jeśli chodzi o czytanie. Zgadzam się.. że warto czytać już od pierwszych dni życia bobasa, a nawet, jak w Pani przypadku, już w ciąży.
Pierwsza książka, którą kupiliśmy synkowi to były wierszyki Juliana Tuwima (stąd też imię naszego Skarba, gdyż oboje uwielbiamy tego autora :-)). Obecnie czytamy też „Księgę najpiękniejszych bajek” oraz „Księgę bajek polskich” z tej samej serii. Piękne wydania, bardzo, bardzo kolorowe i wieczorem Julek tylko na to czeka 🙂 Księgi kupiliśmy w Empiku. Naprawdę polecamy, bo czytanie ich to czysta przyjemność.
Prócz tego od czasu do czasu czytamy wierszyki różnych autorów.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Ja mojemu Synkowi czytałam oczywiście jeszcze jak był w brzuszku a po urodzeniu gdzieś tak po miesiącu. Słuchał w skupieniu aż mnie to dziwiło bo to strasznie energiczne i ruchliwe dziecko. Teraz (ma już prawie 8 m-cy) jest już ciężej czytać bo mój Wojtuś strasznie zaciekawiony obrazkami i mi wręcz wyrywa książeczki z rąk. Najlepsze są te z twardymi stronami bo w innych niestety już się zdarzyło wyrwać mu kawałek kartki. Tak więc czytam mu kiedy mąż go trzyma na kolanach albo jak jestem sama to go sadzam na krzesełku do karmienia i wtedy mogę mu poczytać spokojnie 🙂 Książeczek mamy już naprawdę sporo. Zawsze wszystkim najbliższym mówię, że jak chcą kupić coś Wojtkowi to niech to będzie książeczka a nie kolejna grająca zabawka przyprawiająca mamę o ból głowy 😉 Ja uwielbiam czytać i mam nadzieję, że mój syn odziedziczy tę cechę po mnie bo niestety większość mężczyzn nie czyta wcale a czytanie jest niesamowicie ważne. Mam nadzieję, że jak jako dziecko polubi czytanie to tak mu zostanie w życiu dorosłym.
Mój Marcelek też tak reagował na książeczki – aż się 'palił’ do nich 😉 tzn. wyrywał mi z rąk, przekręcał strony i nie mogłam przeczytać nawet jednej strony. Teraz (ma już 15 miesięcy) sam przynosi mi książeczkę i wytrzymuje aż do 3 strony 😉 hehehe. Ale potem bierze mojego palca i wskazuje na różne obrazki i w ten sposób czytamy resztę książeczki
Też czytam mojemu maluchowi (16mc) . od niecałych 2tygodni codziennie „Czerwony Kapturek”. Rano przychodzi do mojego łózka ze swoja kołderką i książeczką 🙂 nie wytrzymuje do końca bajki – ale przecież nie o to chodzi,żeby dziecko siedziało godzinę i słuchało. Tym bardziej ,że nie ma nawet 1,5roku. Mamy tez „365 na każdy dzień” i ostatnio kupiłam książkę,w której są różne rymowane bajki takich autorów jak :Władysław Noskowski, I.Krasicki czy A.Mickiewicz. I niebawem zakupię wiersze Brzechwy 🙂 na czytanie nigdy nie jest za wcześnie , za późno też nigdy nie jest 🙂 czytajmy dzieciom, lepsza przeczytana bajka niż obejrzana na dvd 😀
Cześć Olga z poleconymi przez Ciebie książeczkami na pewno się zapoznam :). Pozdrowienia
Doskonale robisz, że czytasz córeczce od samego początku. To zaprocentuje już niebawem. Mam synka 2,5 letniego, któremu również czytałam od samego początku i widzę ogromną równicę pomiędzy nim a jego rówieśnikami jeśli chodzi o rozwój mowy. Więc czytaj, czytaj, czytaj wytrwale, a szybko usłyszysz pierwsze wypowiedziane przez Natalię słowa. Zacznie mówić wcześnie i będzie miała bogate słownictwo.
Jeśli miała bym Ci polecić jakieś książki, to na pewno te autorstwa Agnieszki Frączek. To wesołe rymowanki, przy których ubawi się też rodzic, a to nie bez znaczenia. No i może żeby w życiu młodej damy nie było samych książeczek o księżniczkach, to tak dla odmiany poczytaj np. czasem książeczkę „Indianin” z serii „Mały bohater”. Więcej na temat książek dla dzieci na moim blogu już wkrótce.
Pozdrawiam serdecznie
mama Stasia
Agnieszko, dziękuję Ci za polecenie książeczek, nie znam tych pozycji i chętnie się zapoznam.
Bardzo chętnie też odwiedzę Twojego bloga.
Pozdrowienia dla Ciebie i Stasia.
Aniu masz rację! Nigdy nie jest za wcześnie aby czytać dzieciom 🙂 Moja Laura mimo ze ma niecałe 4 miesiące juz ma szafeczkę z ksiażkami, ale to dlatego że ja uwielbiam czytać i mam calą masę książek, w tym takich dla Maluszków. ierwszą rzeczą jaką Jej czytałam były wiersze Juliana Tuwima- obrazki bardzo się jej podobały, a ksiażeczka pamięta moje dzieciństwo 🙂 Oby lubila czytać tak bardzo jak ja. Pozdrawiam!
Cześć Sylwio,
Musze Ci powiedzieć,że też ostatnio myślałam nad wierszami Juliana Tuwima, chętnie bym sobie je sama przypomniała :). Bardzo bym chciała żeby Natalia uwielbiała czytać 🙂
Pozdrawiam gorąco Ciebie i Twoją córeczkę Laurę (bardzo piękne imię :))
To prawda im wcześniej zaczynamy czytać dziecku tym lepiej. Dzięki temu maluszek może osłuchac się z nowymi słowami,dźwiękami, a jeśli jest już starszy zaczyna kształtować wyobraźnie i może zadawać ogrom pytań dotyczących pohaterów. Ja robiąc małą biblioteczkę mojej kruszynki, która niebawem się urodzi (termin 20 wrzesień, ale myślę, że będzie wcześniej) postawiłam nie tyle na piękne kolorowe okładki i fantazyjne ilustracje co na bogate tłumaczenia, które nie upraszczają jezyka polskiego. Szukałam także bajek i baśńi swojego dzieciństwa (Andersen, Bracia Grimm, Brzechwa, Konopnicka, Basnie tysiąca i jednej nocy).
Warto wspomnieć o tym, ze im częściej czytamy maleństwu tym większe szanse na jego prawidłowy rozwój intelektualny i emocjonalny 🙂
Pozdrawiam.