W stanie błogosławionym lekarz zalecił mi dużo odpoczywać. Postanowiłam wykorzystać ten czas na czytanie książek. Wcześniej praca zawodowa oraz inne zajęcia powodowały, ze zawsze brakowało mi czasu na czytanie. Zatem przyszłe mamy okres ciąży to idealny czas aby to nadrobić :).
Pierwszą książką jaka wpadła mi w ręce była książka Marcina Wrony pt” Wrony w Ameryce”. Książka wywołała u mnie wiele cudownych wspomnień ponieważ zeszłe wakacje razem z mężem spędziliśmy w USA. Zwiedziliśmy Nowy York oraz Florydę (Clearwater, Tampa, Orlando, Miami). Czytanie tej książki było więc swego rodzaju konfrontacją moich wrażeń po wizycie w Stanach Zjednoczonych z doświadczeniami i ciekawymi spostrzeżeniami autora książki.
Pan Marcin Wrona jest korespondentem faktów w USA, ma żonę i 2 dzieci. Opisuje z własnej perspektywy jak wygląda jego życie tam w Stanach, jak bardzo różni się od tego u nas w Polsce. W bardzo humorystyczny i prosty sposób wyjaśnia niektóre błędnie pojęte zwyczaje, tłumaczy zasady, choć dla nas Polaków wydają się one absurdalne i po prostu dziwne. Daje wskazówki i w przystępny sposób opowiada co warto wiedzieć przed wylotem do USA. Możemy też od kuchni dowiedzieć się ciekawych informacji o pracy korespondenta. Jako dziennikarz opisuje z bliska najważniejsze wydarzenia: śmierć Michaela Jacksona, ataki uzbrojonych szaleńców czy wybory prezydenckie. Książka napisana jest bardzo przystępnym językiem, szybko i lekko się ją czyta. Polecam wszystkim, którzy chcieliby się coś więcej dowiedzieć o życiu w Stanach i zwyczajach tam panujących. Jeżeli miałyście okazje już ją czytać, podzielcie się swoją opinią w komentarzach :).