GDZIE POJECHAĆ Z DZIEĆMI NAD MORZE?

Podróże… Nowe miejsca, fascynujące krajobrazy, wspomnienia we wszystkich kolorach… Uwielbiam podróże. Smakowanie lokalnej  kuchni, inne zapachy, ciekawych ludzi. Podróże są dla mnie jak powietrze – nie umiem bez nich żyć.

Wiele osób marzy o wyjeździe za granicę, ale ja najbardziej kocham Polskę. Nasze krajobrazy, nasze góry, polskie morze, jeziora i te cudne lasy. Kocham wspinać się na szczyty Tatr, gdzie czeka na mnie niezapomniana panorama i widoki. Potrafię bez końca wędrować po łagodnych stokach Beskidów, gubiąc się w tamtych lasach i spoglądając w dół na wioski wciśnięte w doliny. Ciągną mnie też Bieszczady z ich dzikością i spokojem.

Uwielbiam Mazury, gdzie mogę bez końca patrzeć na żagle tańczące na wodzie. Trochę też żeglowałam – to niesamowite doświadczenie oglądać świat od strony jeziora i otaczać się ciszą, zakłócaną jedynie pluskiem fal. Można przez wiele dni nie schodzić na ląd, żyjąc jakby w innym świecie.

Moi rodzice uwielbiali morze. Jeździliśmy tam często, więc Bałtyk zajmuje ważne miejsce w moim sercu i wspomnieniach. Gorący piasek na plaży, zbieranie muszelek, zabawy w wodzie, granie w piłkę, porozrzucane foremki i wiaderka – to pamiętam z dzieciństwa. Moja miłość chyba genetycznie została przekazana moim dzieciom. Mimo, że bliżej nam w góry, dzieci ciągną na północ, jakby miały wbudowany kompas. Nad Bałtykiem czują się dobrze.

Nie należymy jednak do tych, którzy lubią jeździć co roku w to samo miejsce. Staramy się odkrywać uroki różnych wiosek i miasteczek na Pomorzu, poznawać nowe smaki w lokalnych smażalniach ryb. „Kolekcjonujemy” latarnie morskie odwiedzając je podczas wypoczynku. Na razie mamy cztery. Chętnie wybieramy się tam, gdzie nas jeszcze nie było.

Teraz planujemy odwiedzić Mielenko. To niewielka, turystyczna miejscowość, położona niedaleko słynnego kurortu Mielna. Miasteczko to, w przeciwieństwie do swojego sąsiada wyróżnia się spokojem i ciszą. Czasy szalonych imprez są już za nami i teraz decydując się na wyjazd, zwłaszcza z dziećmi szukamy miejsc nieco mniej zatłoczonych, pozbawionych miejskiego harmidru. Plaża w Mielenku jest szeroka i piaszczysta, a co najważniejsze nie jest zatłoczona nawet w sezonie! Znajomi polecili nam Hotel Baltin.

Planując wakacje zawsze zwracam uwagę na to, by trafić do miejsca przyjaznego dzieciom. Wiadomo jak jest – dzieciaki muszą się wyszaleć. Te całkiem małe muszą mieć odpowiednie łóżeczko i miejsce do karmienia, a starsza córka też musi się gdzieś pobawić. Wszystkie się nudzą jak pada deszcz, więc im więcej atrakcji dla dzieci, tym lepiej.

Hotel Batlin zaskoczył nas pozytywnie swoją ofertą. Polecenie poleceniem, ale ja musiałam najpierw sprawdzić opinie. Okazało się, że nie tylko nasi znajomi byli zadowoleni. W sieci znalazłam mnóstwo pozytywnych komentarzy. Rodzice wspominali m.in. animacjach dla dzieci oraz specjalnym menu dla maluchów. Wyglądało to super!

Znajomi byli tam z trójką swoich urwisów. Chwalili sobie przede wszystkim salę zabaw, na której ich dzieci szczególnie upodobały sobie tubowe zjeżdżalnie oraz basen z kulkami. Na powietrzu również się nie nudzili. Ich maluchy najczęściej korzystały z trampoliny, huśtawek i pajęczyny, a najmłodsza Zuzia większość czasu spędzała w piaskownicy. Jako, że byli oni tam w okresie wakacyjnym, załapali się także na codzienne animacje. Malowanie twarzy, gry, zabawy, wspólna gimnastyka i wygłupy – to wszystko co dzieci kochają!

Wybierając miejsce wypoczynku zwracam szczególną uwagę na pokoje hotelowe. Gdy pogoda nie będzie sprzyjać, przyjemnie jest posiedzieć w czystym, przytulnym i przestronnym pokoju i np. nadrobić blogowe zaległości, korzystając z hotelowego wifi. Odkąd mamy dzieci, podczas wakacji szczególnie cenię sobie prywatność, więc zazwyczaj wybieram apartament z dwoma pokojami, zamiast standardowego pokoju. Moje córeczki dość wcześnie chodzą spać, ale ich sen nie jest zbyt mocny. Mając do dyspozycji dwa pokoje, podczas gdy dziewczynki śpią w jednym, my wraz z mężem możemy zrelaksować się w drugim, bez obawy, że dzieci się obudzą. Nie bez znaczenia jest też dla mnie aneks kuchenny, dzięki któremu w dowolnej chwili możemy zrobić sobie kawę, herbatę, czy przygotować posiłek. To wszystko oferuje hotel Balitn.

Moją uwagę zwróciło również menu.  Hotel ma specjalne menu dla dzieciaków, w którym królują tradycyjne, domowe posiłki. Właśnie takie jak przyrządzam moim dzieciom, czyli
pomidorowa, spaghetti i jajecznica. Problemy z jedzeniem będę mieć więc z głowy!

A jeżeli będzie ładnie, to na pewno pójdziemy pozwiedzać okolicę. Tu jest mnóstwo rzeczy do zobaczenia! Przede wszystkim – morze i plaża. Maluchy całymi dniami mogą budować zamki z piasku, szukać muszelek i bursztynów, a także oglądać morskie zwierzątka. Hotel jest położony w spokojnej, urokliwej okolicy, więc rodzinne podziwianie zachodów słońca stanie się naszym rytuałem!

Kto wie, może wybierzemy się na nieco dłuższą przejażdżkę rowerową? W hotelu są podobno dostępne kaski i specjalne foteliki, dzięki czemu nie będę się bała o bezpieczeństwo całej mojej rodziny.

W pobliskim Mielnie na pewno się pojawimy i na pewno wspaniale spędzimy tam czas. Piękna promenada, pomnik Neptuna, wojenne bunkry rozsiane po okolicy i wyjątkowe miejsce, czyli 16 południk. Będzie okazja by pouczyć się historii i geografii w praktyce.

Planuję też podglądnąć morskie życie w oceanarium. Mój mąż chce pójść do piernikowego domu stojącego do góry nogami. Widział w Internecie zdjęcia łóżka wiszącego z sufitu i nie może się doczekać, żeby pokazać je dziewczynkom. Obowiązkowo pojawimy się też w Gąskach, gdzie znajduje się latarnia morska. To będzie kolejna w naszej kolekcji!

Ech, już nie mogę się doczekać urlopu!

GDZIE POJECHAĆ Z DZIEĆMI NAD MORZE?
5 (100%) 5 głosów

Udostępnij:

2 comments

  1. Jak byłam mała co roku jeździliśmy z rodzicami do innej miejscowości nadmorskiej. Myślę, że było to o tyle fajne, że poznałam bardzo dużo ciekawych miejsc 🙂

  2. Drogawo…

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.