„Sztuka odpuszczania” Shunmyō Masuno to książka, która działa bardziej jak cichy towarzysz niż klasyczny poradnik. Nie prowadzi czytelnika za rękę, nie obiecuje szybkiej przemiany ani spektakularnych efektów. Zamiast tego zaprasza do zatrzymania się i spojrzenia na własne życie z większym spokojem i uważnością. Jej siła tkwi w prostocie oraz w głębokim zakorzenieniu w filozofii zen, która nie narzuca rozwiązań, lecz pokazuje kierunek – subtelny, lecz konsekwentny.
Masuno, jako mnich zen i nauczyciel, pisze z perspektywy wieloletniej praktyki. To wyczuwalne niemal w każdym zdaniu. Autor nie analizuje problemów w sposób psychologiczny ani terapeutyczny, nie rozkłada emocji na czynniki pierwsze, lecz patrzy na nie jak na naturalną część ludzkiego doświadczenia. Cierpienie nie jest tu czymś, co należy natychmiast usunąć, ale czymś, co można oswoić poprzez zmianę relacji z własnymi myślami i oczekiwaniami. Kluczowym przesłaniem książki jest przekonanie, że największym źródłem napięcia nie są same wydarzenia, lecz sposób, w jaki się do nich przywiązujemy.
Odpuszczanie, o którym pisze Masuno, bywa często mylnie interpretowane jako rezygnacja lub ucieczka. Tymczasem autor bardzo wyraźnie pokazuje, że chodzi o coś zupełnie innego: o zaprzestanie wewnętrznej walki z tym, czego i tak nie jesteśmy w stanie kontrolować. W świecie pełnym presji, porównań i nieustannego dążenia do „więcej” taka postawa może wydawać się niemal rewolucyjna. Masuno sugeruje, że im bardziej próbujemy kontrolować każdy aspekt życia, tym bardziej oddalamy się od spokoju, którego tak bardzo pragniemy.
Styl książki jest oszczędny, niemal ascetyczny. Krótkie refleksje, pozbawione zbędnych ozdobników, przypominają raczej medytacyjne notatki niż rozbudowane eseje. Ten sposób narracji może początkowo zaskakiwać czytelników przyzwyczajonych do dynamicznych poradników pełnych ćwiczeń i zadań. Jednak właśnie w tej prostocie kryje się głębia – każde zdanie zostawia przestrzeń na własne przemyślenia. „Sztuka odpuszczania” nie chce być książką, którą się „pochłania”; raczej taką, do której się wraca, czytając po kilka stron, a czasem tylko jeden fragment.
Ważnym wątkiem jest także stosunek do emocji. Masuno nie zachęca do ich tłumienia ani ignorowania. Wręcz przeciwnie – podkreśla, że emocje są naturalne i przemijające, a problem zaczyna się wtedy, gdy utożsamiamy się z nimi bez reszty. Złość, lęk czy smutek nie definiują człowieka; są jedynie chwilowym stanem, który – jeśli nie zostanie podsycony – sam z czasem wygaśnie. To podejście może przynieść ulgę osobom, które czują się przytłoczone własnym światem wewnętrznym i mają wrażenie, że musuwa się od nich ciągłego „radzenia sobie”.
Autor wiele uwagi poświęca również codziennym drobiazgom. Porządek w przestrzeni, uważność w prostych czynnościach, rytm dnia – wszystko to traktowane jest jako praktyka duchowa. Odpuszczanie nie zaczyna się w abstrakcyjnych rozważaniach, lecz w bardzo konkretnych gestach: w sposobie, w jaki sprzątamy, jemy czy reagujemy na drobne trudności. W tym sensie książka delikatnie zachęca do zwolnienia tempa i powrotu do podstaw, które we współczesnym świecie często są pomijane.
„Sztuka odpuszczania” nie daje gotowych recept i nie odpowiada na wszystkie pytania. Dla niektórych czytelników może wydać się zbyt spokojna, zbyt powtarzalna lub zbyt mało konkretna. Jednak dla tych, którzy są zmęczeni nadmiarem bodźców, rad i oczekiwań, może okazać się niezwykle kojącą lekturą. To książka, która nie obiecuje, że życie stanie się łatwe, lecz pokazuje, że można je przeżywać z mniejszym oporem i większą łagodnością wobec siebie.
W ostatecznym rozrachunku „Sztuka odpuszczania” jest zaproszeniem do zmiany perspektywy, a nie do zmiany samego siebie. Uczy, że czasem największym aktem odwagi nie jest działanie, lecz zatrzymanie się i pozwolenie, by rzeczy były takie, jakie są. W tej prostocie i ciszy tkwi jej największa wartość.