doświadczone mamusie pomóżcie
Mam pytanie do doświadczonych mam których pociechy długo nie mówiły ani słowa. Mój syn ma ponad 2,5 roku i nie mówi. Od jakiegoś czasu brzęczy coś po swojemu ale to tylko dźwięki. Kiedy coś chce prowadzi nas za rękę, żeby to dostać, albo przynosi zabawki czy przedmioty z którymi sam nie może sobie poradzić. Nie chodzi do przedszkola, ale bardzo cieszy się na widok dzieci, próbuje je zaciągnąć do wspólnego biegania, uwielbia zabawę w ganianego, piszczy przy tym po swojemu ale mowa to nie jest. Wykonuje polecenia typu: przyjdź, usiądź, ściągnij czapkę, zdejmij skarpetki, zapnij kapcie, wrzuć ubrania do kosza czy pralki, rozumie zakazy, chociaż się z nimi nie zgadza bardzo często. Czasem krzyczy nie nie nie. Rysuje swoje bazgrołki, wykleja naklejki, lubi gotować, jak robi siusiu na nocnik (trzeba go zaprowadzić do toalety) to zdejmie ubranie, wysiusia się, wyleje nocniczek, ubierze się, wrzuci papier do toalety, spuści wodę. Nie robi papa, ale nie uczyliśmy go tego specjalnie, daje cześć, przybija piątkę, robi żółwika, rozdaje buziaki. Bardzo ograniczyliśmy tv praktycznie do zera, byliśmy u laryngologa – ok, u logopedy – nie chciał współpracować, idziemy do innego logopedy, umawiamy się do psychologa, byliśmy u neurologa – kazano nam poczekać. Ile można czekać? Jak było z waszymi dziećmi? Czy coś pomogło i co?