Czy któraś mama miała taki problem
Witam,
jestem mama 13 miesięcznego chłopczyka. Praktycznie od końca sierpnia do końca października malutki non stop chorował, niby nic poważnego…inekcje wirusowe ale jedna za drugą…wybrał 18 zastrzyków a najgorsze co nas spotkało to zapalenie jamy ustnej…wreszcie się wyleczył lekarz powiedział, że wszystko doszło do normy, jednak od czasu tych infekcji mały budzi się w nocy z atakami płaczu nie da sie dotknąc i nic go nie uspokoja ani piciu ani smoczek nic chce na rece, ale gdy go wezmę odpycha mnie, nie wiem co wtedy mam robic, trwa to juz dobre dwa miesiace i praktycznie codziennie, w nocy jak spi to tez niezbyt spokojnie rzuca się bardzo, bylismy u lekarza skonsultowalismy sie z neurologiem ale nikt nic nie stwierdzil mówia ze to moze pozostałosci po inekcji ale mnie niepokoi to, że za kazdym razem przy tym „ataku” łapie się za tył głowy zgłaszałam to, ale nikt nic nie mówi na ten temat z lekarzy. Kilka razy zaczełam go dotykac w to miejsce wtedy płacz a raczej krzyk jest silniejszy. Po kilku minutach gdzies 15-stu płacz ustaje bierze cycusia i kładzie się spać. Nie wiem co robić, czy to normalne, może to ząbki, może któraś mama miała podobne przejścia i wie co wtedy robić lub co zasugerowac lekarzowi??? Bardzo proszę o rady!!!!Pozdrawiam P