Od około miesiąca borykamy się z katarem i kaszlem.
Witam wszystkich Rodziców. Mam problem z 10 miesięczną córeczką. Mam nadzieję, że ktoś z Was miał podobne doświadczenia i doradzi mi co robić. Około miesiąca temu (albo i dalej, tak długo to trwa, że już mi się zaciera) córeczka dostała katar. Kiedy po dwóch tygodniach nie przechodził, a doszła jeszcze chrypka, poszłam z nią do lekarza (zaznaczę, że nie miała gorączki). Pani doktor stwierdziła, że mała ma zaczerwienione gardełko, zapisała przeciwbakteryjny Bactrim (to nie jest antybiotyk) i przeciwalergiczny Fenistil. Prawdopodobnie nie była pewna czy podłożem infekcji są bakterie czy jakaś alergia. Dodatkowo na własną rękę zastosowałam hasco sept w sprayu na gardło. Chrypka przeszła, ale delikatny katarek (tj. nieuciążliwy, małej nawet nie zatykał się nosek, w zasadzie gdyby lekarka mi nie powiedziała, to bym nie wiedziała, osobiście nie dostrzegłam) nadal się utrzymywał i w pewnym momencie pojawił się mokry kaszel. Pani doktor kazała podawać Ambrosol i robić inhalacje z roztworu soli fizjologicznej. Ponieważ ten ambrosol nie skutkował i obawiałam się czy nie poszło małej na oskrzela, wybrałam się do pani doktor. Pani doktor osłuchała, stwierdziła, że nic nie słyszy, jeżeli chodzi o płuca i oskrzela, ale zapisała nam mucosolwan do inhalacji (tak jak ambrosol wykrztuśny, tylko lepsza droga podania). Robię te inhalacje już od poniedziałku u nie widzę poprawy. Córeczka nadal ma odrywający kaszel, który męczy ją również w nocy. Dzisiaj rano również wypluła taką żółtawą flegmę, którą wykasłała. Ale nie był to taki typowy żółty, raczej bym powiedziała beżowy. Martwię się. Bardzo mi zależy, aby uniknąć antybiotyku (bo córka do tej pory jeszcze nie brała na szczęście), ponieważ wiem, że oprócz zabijania chorobotwórczych bakterii zabija również florę bakteryjną odpowiedzialną za odporność i ostatecznie nie wychodzi to dziecku na dobre. Aha, dodam, że mała ząbkuje. Pani doktor powiedziała, że dzieciom w tym okresie spada odporność i mam się przygotować na częste infekcje:(
Czy ktoś miał podobnie? Jak z tym walczył?