ratunku
prosze o pomoc
mam syna 2,5 roku
nie mówi
od 2 tygodni cos tam się z niego wydobywa, jakies sylaby dźwięki, to nic konkretnego
mówi tylko nie nie nie
dziś byliśmy u logopedy
skierowała nas do neurologa dziecięcego między innymi dlatego, że synek nie chciał z nią wspólpracowac na tej pierwszej wizycie i dużo płakał, chciał wyjść większośc czasu
przeraziło mne to
czy ktos miał podobne doświadczenia
po co ta wizyta?
jak wygląda?
na czym polega?
co ma na celu?
pytałam logop[edę ale powiedziała, że chciałaby opinię tego lekarza żeby zobaczyć czy wszystko z synem wporzadku i żeby opracowac sposób pomocy w rozwoju mowy
prosze nie piszcie, że powinnam wczesniej czy coś, bo od dawna pytam pediatrę o to wszystko
ciągle słyszałam, że ma czas, że tak może być i tak dalek
dzisiejsza wizyta u logopedy mnie przeraziła
prosze o pomoc